Właśnie, właśnie. Jeden dzień wolnego, w który musisz zrobić wszystko bo inaczej świat się skończy.
Ja jeszcze zdążyłam wypić dwie kawki na tarasie przy mowym stole
mi jeszcze zostały przy alejce brzozowej,ale tutaj pójdzie mi lżej ponieważ w tamtym roku robiłam. W tamtym roku przy murku nie trzeba było robić, a w tym normalnie tragedia, ale już mam to za sobą i jeszcze przy wszystkich rabatach ale to już mały szczegół ze dwa popołudnia i z głowy
też mi się udało chwilkę z kawką na tarasie przycupnąć ja to się ciągle zastanawiam kiedy to się tak w domu bałagani, mój mąż to zawsze mi mówi że " w nocy śpisz to ci się zbiera"
Też dziś robiłem kanty ale moje w porównaniu z tą kostką to pikuś, no nie zazdroszczę.
Stokroty wypasione a jak jeszcze poczują wolność to dadzą czadu.
Lawenda może jeszcze Cię zaskoczy, ja niektóre mocno ciachnąłem i liczę że coś z tego będzie