No rentgen,w tamtym roku miała dwa w odstępie 5 tygodni,zresztą tamta jesień i zimą była koszmarna,jedno w stałym aparacie,drugie szyny na noc,młody od małego kolana do bani,ale przynajmniej już płaskostopia nie ma
wieści dobre,jest ok ale tak się psychicznie zmęczyłam że siedzę jak flak jak bym coś mocniejszego przyjęła to mogła bym o własnych siłach nie doczołgać się na górę
Dzięki Bogu jest,ale miałam jakieś złe przeczucia,już mnie od wczoraj telepawka brała,ale dobrze jest jeszcze tylko tego rendgena przeżyć po nowym roku i będzie git