Iwko, to była jedna próba. Przycinałam wiosną posadzone jesienią cisy. Wybrałam najgrubsze gałązki, końcówkę zanurzyłam w ukorzeniaczu i do małej doniczki z ziemią. Potem odstawiłam w cień i ci jakiś czas podlewałam. Jesienią okazało się, że korzonki przerosły doniczkę. Wsadziłam maluchy do ziemi. Rosną. Za chwilę okaże się, czy nadal... W wolnej chwili cyknę fotkę. Chyba tu było więcej szczęścia niż rozumu, ale w tym roku po cięciu cisów też wsadzę je do doniczek Warto zawsze spróbować. Powodzenia.
Piękna wiosna