Warmia napisał(a)

A dziękuję proszę Pani
Na tym zdjęciu są cynie i lwie paszcze, a te białe z następnego posta też lwie paszcze tylko białe.

Aaa, to takie coś! Lwią paszczę miałam zapisaną tym bardziej się cieszę, że taka ładna. Siałaś sama czy z sadzonek? Muszę się w tym temacie dokształcić.

dominika_ napisał(a)

Piękne zdjęcia Martuś, tylko nie wiem dlaczego mi w powiadomieniach umknęły i dopiero teraz musiałam się cofać. Pozdrawiam

Za dużo do nadrabiania chyba nie było. Pozdrawiam również

_Martini_ napisał(a)

Aaa, to takie coś! Lwią paszczę miałam zapisaną tym bardziej się cieszę, że taka ładna. Siałaś sama czy z sadzonek? Muszę się w tym temacie dokształcić.

Lwie paszcze sieję co roku.

Cynie i lwie paszcze mnie urzekły. Piękne zdjęcia, a widok z okna..ehhh
Pozdrawiam

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Cynie i lwie paszcze mnie urzekły. Piękne zdjęcia, a widok z okna..ehhh
Pozdrawiam

Dziękuję, że zaglądasz, mimo że ja ostatnio jestem gościem na forum.
Bez cynii i lwich paszczy nie wyobrażam sobie ogrodu. W przyszłym roku planuję jeszcze dokupić dalie różnej maści.

Nie wiem co jest w tym roku, ale owady gryzące są jakieś bardziej wredne. Dzisiaj wylądowałam na pomocy doraźnej po takim ugryzieniu. W sobotę coś mnie dziabło w nogę nad kostką i obecnie zamiast swojej nogi mam słoniową. Miejsce ukąszenia boli, swędzi, jest twarde i zaognione. Skończyło się antybiotykiem i otarłam się o zastrzyk, ale lekarz mnie oszczędził.
Mam nadzieję, że do jutra opuchlizna trochę zejdzie, bo inaczej do pracy pójdę w jednym bucie męża. Jeśli w ogóle będę mogła chodzić.

O kurcze to dopiero nieprzyjemna sytuacja, ale czy wiadomo co Cię ugryzło? Może to jakaś reakcja alergiczna?

O kurcze to dopiero nieprzyjemna sytuacja, ale czy wiadomo co Cię ugryzło? Może to jakaś reakcja alergiczna?

Nie jestem wstanie określić co to było, bo rozgniotłam to na skórze, a że było rozmiarów łebka od szpilki, to nie wiele z tego zostało

O kurczę !!! współczuję To chyba odwet za ujeżdżanie na Gardenii bzyka
Mi w tym sezonie chyba odpuściły ale nie chwalę dnia przed zachodem słońca bo jutro wchodzę w las szałwii omszonych w warzywniku