Pomarańczowego Krwawnika widziałam niedawno u Hajdrowskich ,a z działką żartuję ,chodź pić kawę z takim widokiem to bajka ,dla mojego M tamte okolice odpadają ,musiało by nie być Zakopianki. Tak sobie marzymy ,że kiedyś sobie kupimy działeczkę z jakimś cudnym widokiem i postawimy domek letniskowy .pozdrawiam

Wiecie taki delikatnie różowy krwawnik rośnie mi dziko na trawniku. I nie wiem co z nim zrobić więc na razie rośnie. Ogólnie za płotem mam mnóstwo krwawników żółtych i białych i dlatego za nimi nie przepadam.

Ha ha Aniu, doskonale Cię rozumiem. Bo u mnie jak się sam wysiewał krwawnik biały, to go wyrywałam i nie lubiłam, ale teraz jak się przy nim napracowałam i kolor biały się trafił w tych wysiewanych, to już lubię
Jutro przytargam do ogrodu roślinkę, która rośnie nieopodal w rowie. Muszę pod osłoną nocy to zrobić, żeby nikt dziwnie na mnie nie patrzył... haha Kwitnie przepięknie, to jakiś kłosowiec. Kondzio też go na rabaty zaprosił.

A ja właśnie lubię te kolorki troszkę pomieszać, w tedy jest bardziej naturalnie- a podpatrując naturę to miesza wszystko i ze wszystkim

zrób więcej zdjęć... chyba ze ktos akurat dobrze sie zna

a to czasem jakies astry nie są?

Wiem, że żartujesz, przecież dopiero co dom wybudowaliście i w ogród serce włożyliście. Damki letniskowe są w okolicy

Krwawnik pomarańczowy był też w Jaworniku, nie kupiłam, bo czekałam, aż moje zakwitną. Wysiewałam z mieszanki kolorów, nie wiedziałam, jakie kolory się trafią.