ja mam jeden plac 4x5 (pi x drzwi) i drugi trochę wiekszy na truskawki i maliny , właśnie zywopłotem z trzmieliny wygrodzony - lepsze to niz bukszpan bo szybko rośnie i wyżej ale trzeba ze 3 lub 4 razy w sezonie przycinać. - bukszpan ostatecznie 1x wystarczy.
taka wielkoćś dla nas w zupełności wystarcza na sezonowe złużycie ( nie mam gdzie trzymać ) ...jeśli bym chciała na zimę marchew albo selery albo cebulę lub buraczki ...to bym sadziła na jedym placu 4x5 samą marchew ...na drugim buraczki itp. ..więc wielkość zależy od potrzeb
ale to dużo pracy(...zwłaszcza wiosną ...Gosiu ... masz kogoś do pomocy przy plewieniu i dziabaniu ?
Justynko, u mnie jagodnik będzie osobno, tam gdzie obecnie jest warzywnik. Właściwie to już mam tam posadzone: maliny, porzeczki, aronie, winogron czeka na przesadzenie. Chcę jeszcze dokupić borówki i agrest.
Nie wiedziałam, że też masz żywopłocik z trzmieliny, zaraz Cię o foty będę męczyć
Ile pracy przy warzywniaku jest, to ja wiem, bo uprawiam własne warzywa od pięciu lat. A że pochodzę ze wsi i moi rodzice mieli małe gospodarstwo, to już od dzieciństwa plecy bolały od roboty... No i powiem, że wtedy tego nie cierpiałam!!! Praca przy warzywach to był dla mnie koszmar Dlatego uciekłam do wielkiego miasta...
A potem i tak wylądowałam na wsi I z własnej woli upodobałam sobie grzebanie w ziemi Taka zmiana
A wracajac do warzywniaka, teraz mam większy, dlatego się zastanawiam, czy od przyszłego roku te 6 kwaterek wystarczy. Nie pokazywałam tutaj jeszcze części warzywnej, bo w tym roku strasznie to wszystko marne, oprócz pomidorów i dyniowatych, które podwójnie nadrabiają stracony lipiec.
Ale liczę na to, że znowu będzie taki busz, jak w tamtym roku.
Tak było rok temu:
Justynko, pytałaś, czy mam kogoś do pomocy: nie, nie mam, mąż nie rozróżnia marchewki czy pietruszki od chwastów Lepiej, żeby nie pomagał
A dzieci, jak to dzieci, słomiany zapał mają W ubiegłym roku średni syn miał swój maleńki warzywniak, bo kazał sobie zrobić, a w tym roku już odpuścił.
To teraz trochę aktualności:
wczoraj dosadziłam kolejne sadzonki trzmieliny. Cieszę się jak głupia, widząc, jak wreszcie pojawia się długo oczekiwany efekt (choć taki malutki póki co). Hortensje, choć przesadzane w upał, dały radę.
Rozkwitła się na dobre titonia okrągłolistna. Nasionka dostałam od Gabrysi (Ogród w budowie - nieustającej) na wymianie nasiona na innym forum.
Ku mojemu zdziwieniu zakwitła też kanna, wysiana na wiosnę. Nie przypuszczałam, że doczekam się w tym roku kwiatu. Dochodzi do siebie uratowana jeżówka odm. Secret glow z marketu bardziej budowlanego niż ogrodniczego