No tak, a u nas lato było bardzo suche. Czyżby dlatego róże u mnie drugi raz nie tłoczą? Jedynie Westerland ratuje ich dobre imię. Ale to nie tak miało być. Nie lubię takich róż
Kasiu, długo czekałaś na odpowiedź, a ja w dodatku niestety Ci umiem pomóc. Przykro mi, ale nie wiem, jaką odmianę ma Ewa. Nie mam takiej uroczej chryzantemy.
Ogródek naturalnie dziękuje za uznanie.
Doczekał się domków dla owadów; prezent od Agusi (abiko) zawisł na rajskiej jabłonce.
Dorobiłam też kolejne domki. Pięć małych jest powieszonych, a największy jeszcze jest niedokończony.
Pszczółko, hyzopa zostawiłam w warzywniku. Ścięty wiosną nisko, latem wysuszony, w ty roku miał zadowalającą wysokość, czyli się nie pokładał. Za to dwie kępy dopadł jakiś grzyb. Szczerniały, padły.
Za to okazało się, że jedna kępa hyzopu kwitnie na różowo.
Tymczasem kocimiętka kubańska jest niezmordowana. Kwitnie od wiosny.