Kiedyś babcia mojego męża miała na balkonie arbuza, a nawet dwa. Nasiona chyba się dostały do pojemników z pelargoniami "po sąsiedzku". Były wielkości piłeczek tenisowych, i trzymane były w siateczkach po włoszczyźnie żeby nikomu na głowę nie spadły. Jadłam i były pyszne
Wesołych Świąt Tereniu
Mirelko niestety nie u mnie święta to maraton czasami mam ochotę się spakować i wyjechać na święta gdzieś do ciepłych krajów. Wczoraj byliśmy u teściów i u M brata, dziś zjazd rodzinny u mnie fajne spotkanie , miła rodzinna atmosfera,ale i tak człowiek umecząny liczę jutro na pogodę i na spotkanie ze szpadlem w ogrodzie