Wczoraj podziałałam dość ostro, przycięłam hortensje, tawuły japońskie, wyczesałam trawki kostrzewy siwej, no i kręgosłup zbuntował się. Zajęło mi to prawie 6 godzin, z dwoma kawami wystygniętymi...
Aguś, kostrzewy cięłam przez ponad 10 lat, ale od 2 lat wyczesuję je. Zauważyłam, że po niskim cięciu zostają długo takie twarde pikle tkwiące w środku kępki. Po latach stają się siedliskiem pleśni, bo ciasno tkwią w środku. 2 lata temu zadałam sobie trud i w dużej mierze udało mi się sporo ich wyskubać ze środka, ale nie było to łatwe zadanie. Latem po przekwitnięciu kostrzewy tnę na jeżyka ale nie zbyt nisko, by wiosną te twarde części łatwiej było usuwać w trakcie wyczesywania, bo jest za co chwycić i po prostu wyrwać, to co suche. A w wyglądzie nie ma żadnej różnicy. Kępa się zazieleni i finito.
Już się rozkręciłaś widzę jeju twardo było ?
kaloszki mam podobne super sprawa tylko moje już zmartretowane trochę
ja dziś cięłam moje czupryny bo wiatr tak je powykręcał że nie wiadomo gdzie buźki
Można to nazwać, że się rozkręciłam...ale rzeczywistość wyglądała dość koszmarnie, gdyż podczas wyrównywania poziomu rowku przeznaczonego na krawężnik, noga zaplątała mi się jakoś w to wszystko, krawężnik upadł mi na stopę, a ja cała runęłam upadając na drugą nogę... W efekcie końcowym boli mnie stopa, na którą upadł krawężnik, a w drugiej nodze boli kolano i kostka...Brałam już leki przeciwbólowe, więc nie wiem, czy jutro uda mi się przesadzić roślinki w tych rabatach...
Po zimie nadmiar kilogramów dał o sobie znać, bo jakoś ciężko się schylać, przeszkadza oponka...
Ojej ! to kataklizm z tego rozkręcania wyszedł współczuję oby jak najszybciej przestało boleć i nie było poważnie mocno obite
pocieszę cię że ja wlazłam szybko udem prosto na trzonek od taczki i do tej pory nie wiem jak to zrobiłam bo widziałam przecież że stoi siniol jak malowany oponkę mam i ja haa nawet matę sobie zamówiłam do ćwiczeń