Te pierwiosnki wyhodowane prze mnie... Posadziłam kiedyś razem resztki pozostałe od podziału różowych bordowych i białych i o dziwo wyrosło mi coś innego czyli fiolet. Zdjęcie nie oddaje właściwego koloru.Pozwoliłam mu się porządnie rozrosnąć i zaczęłam dzielić i w ten sposób rozmnażać bo gatunek udał się bardzo ładny. Dla porównania obok inne pierwiosnki wydają się niskie, a to właściwa ich wysokość.
Jaszczurki urządzają sobie harce tuż przy schodach i nie są płochliwe...a wygrzewają się nawet na wycieraczce. Trzeba uważać by nie nadepnąć. Jest ich 3, ale jedna gdzieś się schowała...