Ostatnie deszcze bardzo pomogły roślinom, bo podlewanie z węża to tylko namiastka...
Zresztą ostatnie moje przesadzanki tez cieszą się z wilgotnej ziemi i nie muszę tyle biegać z konewką. Przesadzanki były tylko symboliczne...roślinki rosnące z brzegu, które urosły, poszły do tyłu a te niższe na brzeg rabaty, taka tylko zamiana.
No i była grubsza robota, gdyż jeden z buczków marnie rósł...zajrzałam mu w korzenie i okazało się, że prawie ich nie ma...obgryzione, pełno żółtych kulek miał widocznie w doniczce...przesadziłam go w lepsze miejsce, a w jego miejsce przesadziłam buczka , który rósł na środku rabaty z okienkiem...no i najgrubsza robota z przesadzeniem klona Ginnala. Ale poradziłam sobie, jedynie ostatnie przesadzanie musiało być z pomocą Ema.
____________________
Elisa -
Ogród z koniczynką- ökólé Trzëgarda