A my się zastanawiamy czy nad morze na ferie nie jechać

Widok piękny, tylko pewnie ten wiatr do szpiku kości dotrze

Asiu, w tym wietrze wytrzymaliśmy 7 minut, brody drętwiały z zimna, a szum morza był nie do zniesienia, porozumiewaliśmy się tylko gestami...zresztą nie tylko my, bo spacerowiczów było mnóstwo, ale kaźdy szybko uciekał z tego zimna...Parking pustoszał, a nadjeżdźali następni rządni wrażeń...

Nigdy nie byłam w takiej pogodzie nad morzem, chociaż może bym chciała. Właśnie dla skarbów jakie fale wyrzucają

Ja do morza mam 11 km, więc często jeździmy pospacerować ale w spokojniejszych warunkach pogodowych...

Rumianka napisał(a)

Ja do morza mam 11 km, więc często jeździmy pospacerować ale w spokojniejszych warunkach pogodowych...

To bliziutko też bym jeździła pospacerować ja mam jednak dużo dalej, jeździmy tylko poza sezonem, a latem to całkiem odpuszczamy

Latem znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem, wszędzie tłoczno, a mnie już taki tłok irytuje... wolę luzik...

Rumianka napisał(a)

Latem znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem, wszędzie tłoczno, a mnie już taki tłok irytuje... wolę luzik...

No dokładnie tak

Po fotkach Magary i opisach zniszczeń szybko pojechaliśmy na naszą działkę zobaczyć, co u nas...Jadąc widzieliśmy ile drzew w lesie połamanych, no i gałęzi cała masa. A u nas przy bramie i furtce śniegu do kolan, więc nie udało się otworzyć, bo jadąc w pośpiechu nie zabraliśmy łopaty...wszystko zablokowane śniegiem... Popatrzyliśmy jedynie przez bramę, ale niewiele tak można było zobaczyć... Jedynie widać że spadający śnieg z dachu zasypał całe schody...

To koniczynka, berberysy przyklapnięte pod śniegiem, pewnie trzeba będzie obciąć je do zera.


a to chodnik prowadzący do domu, a ten prostokąt z tyłu drzewka, to właśnie schody

Elisko, nieźle Was zasypało, mam nadzieję, ze nie będzie wielu szkód.

U nas chyba jednak aż tyle śniegu nie było. Teraz wszystko topnieje.