Melduję, że rano byłem na giełdzie i dichondry nigdzie nie było!!!! Wstyd i hańba, żeby na calym południu kraju tego pachruszcza nie można było dorwać Z nerwów wziąłem jakieś bardziej zwiewne kocanki, trudno... Do tego nawóz, jakieś akcesoria wiankowe i marne 30 róż... Ciętych, nie w doniczkach
to kojenie nerwów... w podobny sposób wyszłam kiedyś z ... nawozem do warzywnika.... )) dobrze, że odnośnie róż dodałeś, że ciętych...bo już prawie pomyślałam, że różanka będzie
Pozdrawiam
W szkółce bylin rozmawiałam z Właścicielem o trawach... Stracili kilka tysięcy doniczek. Stawiają jednak na styczniowe mrozy. Podobno angielska zima powoduje, ze trawy w ogóle nie zasypiają, a więc ich wegetacja zostaje brutalnie przerwana nagłym mrozem, który je uśmierca. To brzmi wiarygodnie...
ja swoje 3 ML spisałam juz na straty a dzis patrze i maja po 1 nowym badylku ...pewnie ożyją tylko zdecydowanie później niz inne .
jeszcze na 3 rozplenice czekam ..pozostałe juz szaleja.
Hmmm... w ogrodzie chyba warto czekać. Ja czekam nawet z FC. Nie sądzę jednak, by w szkółce zaryzykowali spisanie na straty tysięcy sadzonek bez upewnienia się, że z nich nic nie będzie. Piszę o tym, co słyszę. I rzeczywiście zewsząd płyną informacje o tym, jak zima potraktowała trawy.
Reszta też piękna, ale te czosnki i widoki mnie zachwyciły mam pierwszy raz czochy i się w nich zakochałam, będę sadziła więcej teraz wiem, że trzeba je sadzić w takich miejscach, żeby później liście za bardzo nie raziły.
Zmarzły w styczniu... a do teraz zdążyły pognić.
Jak już źdźbła wyłażą garściami to nic z nich nie będzie.
Sprawdzałam w korzeniach. Nic żywego nie było...