To było w pół do pierwszej w nocy, więc nie przyglądałem się zbytnio jaki cel obrałem do splaszczenia Dla mojej współlokatorki zostałem bohaterem w swoim domu, więc z dwojga złego wolę jej wersję A żeby nie było, że jestem taki bezduszny - staropolskim obyczajem pożegnałem robaczka słowami "leć w pokoju!" I puściłem go wolno - kanalizacją