Ooo... o werbenie, a ja właśnie przed siewem, nieco spóźnionym. Ona pięknie wschodzi jak sobie tydzień albo i dłużej poleży w zamrażarce albo w woreczku na zewnątrz. Po zimie dopiero przyniosłem ją do domu i na dniach wysieję. Nasionom werbeny potrzebny jest mróz
Przeczytałam lodówka - nie - i tak się zaaferowałam, że nie doczytałam co "nie" w tej lodówce.
Werbena dziś poszła do doniczki
Nasion żarnowca jeszcze nie mam....ale ten mój drapaczek jakoś zaczął.....tfu tfu....sobie radzić....sie zobaczy
Z peonią spróbuję jeśli mi w tym roku zakwitnie, bo jest po przesiadce...więc pewnie nie.
Nareszcie.....
Z nasionkami w tym roku debiutuję....ciekawe czy coś mi wyrośnie.
Chociaż mogę się pochwalić, że wczoraj ostróżka mi się pokazała i jedna liatra.
Ja wysiałam żarnowca, nie wiedząc, że to są jego nasionka. I na pewno nie były stratyfikowane. A skiełkowały bez żadnego problemu, wysiane do doniczki chyba w czerwcu.
A i czytam, że sukcesy są Doczekałaś się ostróżki i liatry Fajnie!
Poza tym w budynku gospodarczym - nieogrzewanym - znalazłam nasiona rutewki orlikolistnej o której zapomniałam. Stratyfikowała się napewno i dziś wylądowała w doniczce.
Pozostało mi miejsce i zakopałam dwie cebulki tulipana - też zapomniane - a miały już zielony ogonek.
Znalazłam jeszcze nasiona hibiskusa - jestem ciekawa czy się pokaże.
Chyba floksa - taki drobniutki pyłek - czytałam, że z nasion to raczej się nie udaje...ale jak już były i miałam miejsce....to wrzuciłam.
Tak samo podobno nie wychodzi nic z siania perukowca...ale zamiast wyrzucić....
I na koniec...wiem, że od tego są cebulki, ale kiedyś zebrałam nasiona krokusików....tak na próbę.
Teraz będę biegać od okna do okna i oglądać czy przez godzinę coś się może zmieniło...albo czy nie dolać kropelki wody.....chyba mi się na głowę rzuciło....