Ja niby nie mam wokół pól zbożowych,ale rozumiem, że zimno to pchają się na chatę.Niemniej jednak ja nie chcę, żeby to robiły.
A co do dzieci to moje też są zachwycone, że mieszkają z myszą.
Asiu myślę o takich pikadełkach-mam nadzieję, ze to mówisz o takich dinksach co wydają ultradźwięki wkurzające myszy...ale co intrygujące, mój eM też jest wrażniwy na te ultradźwięki.Co robić zatem?