Jeszcze małe porównanie, w kwietniu sadziłam Flammentanz i Veilchenblau (kupione z gołym korzeniem) no i powiem szczerze, że się nie spodziewałam takich przyrostów, przy nich są jeszcze tawuły.
No właśnie dlatego się wydaje że ładnie bo szerszych kadrów nie pokazuję ale pofocę z okien dachowych to zobaczycie jak moje pobojowisko wygląda.
Vilchenblau to ta po prawej, nie kwitła w tym roku i później zaczęła przyrastać a Flammentanz ruszyła jak szalona, kwitła skromnie a teraz jeszcze powtarza dwoma kwiatkami - choć ona niby nie powtarza. Nie nadążałam z ich podwiązywaniem, bo chciałam w wachlarz i tylko po jednej stronie siatki żeby w razie czego można je było bez drastycznego cięcia odczepić.
Tu po lewej mała (w stosunku do sąsiadki) Vilchenblau i jeszcze ostatnie kwiatuszki Flammentanz.
Te trawy róze jak portreciki wygladają.Piękne,
Oby takie widoki cieszyły nas jeszcze długo.Lata szkoda.Niech będzie ta jesień.
Ale jeszcze bez przymrozków.Ja tak nie lubię zimna
Dzięki! staram się z tymi zestawieniami ale nie wszędzie wychodzi , tam gdzie mi się nie podoba to nie pokazuję . Memory faktycznie cudny szczególnie, że to jego pierwszy rok u mnie.
Mam nadzieję że wiosną będzie ok, cebulek dużo ale trochę się nornic boję bo wyjątkowo szaleją u mnie w tym roku .
Na front domu wybrałam czerwienie i fiolety (plus czarne tulipany z odrobiną bieli) a wgłębi gdzie jest bardziej naturalistycznie królują różowe róże, choć trochę to przypadkiem wyszło bo wolę fiolety i błękity .
W zeszłym roku już to praktykowałam, jedyny problem miałam z tym, że bez bardzo szybko rośnie i sznurki trzeba wciąż przewiązywać bo wrastają - ale właśnie kupiłam sobie taką elastyczną linkę do podwiązywania a wcześniej nigdzie nie mogłam jej dostać.
Traw mam jeszcze niewiele ale będzie więcej a róże kwitną niezmordowanie .
Ja też zimna nie lubię i mam nadzieję, że zdążymy się jesienią nacieszyć .
Macham Aniu .
KasYu zdjęcia różyczek:
Tu wstąpiłam po drodze i kupiłam kompost, druciki i linkę do podwiązywania drzewek.