Kasiu. Z zapartym tchem śledziłam kilka lat temu Twoje poczynania na forum muratora. I choć dawno to było, obraz Twojego domu trwale zapisał się w mojej pamięci. Kiedy więc w tym roku zaczęłam hasać po ogrodowisku, z szeroko otwartymi oczętami i jeszcze szerzej otwartą buzią zatrzymałam się (w relacji z odwiedzin Danusi) w ogrodzie Greglis

Ja przecież to miejsce znam! Ale znam surowe, bez zieleni, bez kolorów. A teraz objawia się z cudnym ogrodem, który nie ustępuje w niczym poczynaniom wnętrzarskim Właścicielki. Nie wiem, czy bardziej zaczarowany jest Twój dom, ogród, czy po prostu TY

Pozdrawiam. Gratuluję. Chylę czoła. PS A jedwabie malowane jak wisienka na torcie... Tak doskonałe, że nawet nie śmiem komentować. Pięknie!