Kasiu dopiero dzisiaj oglądnęłam program o Twoim ogrodzie (nie oglądam od kilku miesięcy telewizji, ale na szczęście nie dotyczy to komputera). Ogród niezwykły bajkowy (wypatrzyłam znajomego elfa ),
Choinka cudowna , nawet był Rudolf z czerwonym nosem.
Gratuluję Jasia

Oglądałam Maję i podziwiałam Twój wspaniały ogród, któremu kibicuję od samego początku jego powstania ( jeszcze na forum muratora). Na pewno będę tu zaglądać, czerpać inspiracje.
Jestem bardzo ciekawa tych ziemniaków w workach, w jaki sposób się je uprawia? pozdrawiam,

Aga

Kasiu PIĘKNIE!!!! Ale żeś raj kobieto stworzyła do pozazdroszczenia.Zarówno zewnątrz jak i wewnątrz
Od początku wiedziałaś jak efekt chcesz uzyskać(pamiętam jeszcze z FM) i dopiełaś swego.
Gratulacje dla Ciebie i dla męża bo jak słychać miał w tym swój wkład
Jak już tu zajrzysz (a mam nadzieje,że nie znikniesz) to bardzo Cię proszę podziel się informacją gdzie kupiłaś taki stojak na kwiatki stojący koło pergoli.Zachwyt nią mi chyba nigdy nie przejdzie

P.S. Śliczna z Was rodzinka

Mus Werandę jutro zakupić!ślicznie wyszłaś na okładceciekawa jestem co w środku jest!

Kasiu, gratuluję okładki i artykułu w Werandzie pięknie wyszłaś dom i ogród oczywiście też może się mylę, ale chyba jest to pierwszy raz gdy na okładce W. jest osoba, a nie tylko wnętrze, ogród czy jakaś kompozycja gratuluję redakcji dobrego wyboru
Pozdrawiam Wesołych Świąt

Bardzo, bardzo Wam wszystkim dziękuję za te przemiłe słowa
Troszkę mnie tu nie było ale już wracam , prace w ogrodzie trwają cały czas. Róże w tym roku pięknie wybujały, lada dzień rozpoczną festiwal kwitnienia. A ja po roboczym dzionku wrzucam na szybko fragmenty trawniczka




Proszę nie zwracać uwagi na chwasty na płytkach, z nimi rozprawię się w poniedziałek

Pierwsze różane kwitnienia

Pięknie Trawnik to mistrzostwo i wiąz przepiekny

Nie wiem co robisz z tym trawnikiem, ale zdradź przepis U mnie do kwitnienia róż jeszcze daleko, ale nacieszę się Twoimi

Trawnik nas w tym roku zadziwił , jest jak mech i miękki jak gąbka. Ale opiekę miał podwójną. Najpierw miał jedną wertykulację, potem drugą bo nam się wydawało że za mało i był trzy razy czyszczony grabiami. Miałam pęcherze na rękach. Potem przez pomyłkę dwa razy azofoskę. Potem było sporo opadów, ciepło i jest teraz dwa razy w tygodniu koszony uff....