O la la .. ale mi miło..... nastrój bojowy się od razu poprawił Jak człowiekowi dużo nie trzeba do szczęścia
A teraz posuję Twój nastrój..... ogrodnik jak się dobrze zastanowić to zawsze ma pod górkę I nie ma kiedy nawet pocieszyć się widokami.. w tym roku dziś pierwszy raz w tym sezonie ..siadłam na tarasie.. tak dla siebie, by przysiąść. Na 5 minut.. cudowne 5 minut. I przyjechał eM z roboty.. stwierdziłam ,że wodujemy lotosy. Ręce mam jak pawian do ziemi, a kręgosłup ledwo żyje.. jedna kastra ze 100 kg.. Szacuję ciężar i objętość.. 70-90kg.
No cóż zimą takiej ilości nie mam gdzie przetrzymać Trochę mi się ich namnożyło I już z pączkami
U mnie pierwszy dzień i tak nieśmiało.. ale wcale mu się nie dziwie upał był... nawet wiatr nie pomagał .
Brak prądu i oskubałam wszystkie RH. Najgorzej skubie się Nowa Zembla. Helsinki denerwują (przyrosty przed kwiatami), ale za to wyłamywanie to idzie na 2 ręce I jeszcze 2 mam takie od razu czyściej się zrobiło.. Foty brak..
Wiec widoczek ogólny