BKosimkArt napisał(a)

Ale ten trawniczek soczysty! Zoja ładnie podziałałaś ale oszczędzaj się trochę! Zdrówka!

Tak soczysty jest ten siany na jesieni.
Bede odpoczywac kiedys

Dzisiejsze tulipanki



Dzis zrobilam wielkie pikowanie wysiewow i czesc wynioslam na balkon. Ryzyk fizyk bo w domu by sie nie miescily. Stoja na stole w foliowym tuneliku okryte wloknina.
W domu zostaly petunie - jest ich ponad 60 sztuk. Begonii ponad 35.
Nie liczylam pomidorow. Wlasciwie niczego nie liczylam.
Zdjec nie zrobilam bo zabraklo mi czasu.

Ładny kolor tych tulipanów, moje też ruszają, a na rabatę poczekam, będę oglądać jak się zmienia i rozwija.

No to ładnie podziałałaś! Ale na nadgarstki musisz uważać - w zeszłym roku miałaś z nimi problemy, dobrze pamiętam?
EM trochę racji ma - więcej rabat to więcej roślin i więcej pracy, nie da się ukryć.

Zoju piękne tulipany, kolor niezwykły... moje ciemniejsze są zdecydowanie i z żółtym środkiem... Twoje cudne!

zoja napisał(a)

Tym razem w strone lokcia nie boli. Tylko nadgarstek.

Mi ból daje tak popalić, że nie mogę robić nic w ogrodzie. Pomyśl, może warto pójść z tym nadgarstkiem do fizjoterapeuty na jednorazową wizytę?

Zojka musisz pracę przerzucić na M, powiedz mu, że Cię boli ale efekty super, a te tulipki mają niezwykły kolor

Na szybko bo dzis raczej malo internetowy dzien bede miala:

W domu

Petunie i begonie


Petunie i zatrwian

Na dworze

Pomidory, lwie ucho, zeniszek, lobelia, zatrwian i zagwin.





Rano na termometrze bylo 1,5 C.
Najblizsze noce zimniejsze - musze wieczorem pozbierac roslinki do domu

Ło rajusiu, to porobiłaś!! Efekty będą świetne, ale dbaj o siebie... ja raz tak sobie załatwiłam nadgarstek, że przez 2 tygodnie ledwo mogłam utrzymać długopis, a już nie mówiąc o pozostałych czynnościach w pracy, gdzie musiałam na koleżankach polegać w takich precyzyjnych rzeczach

Wczoraj wieczor byl cieply to nie zabieralam roslinek do domu. Okrylam i przetrwaly. Rano bylo 3 stopnie.

Co do moich nadgarstkow.
Jest dobrze, sobotni bol wzielam jako przestroge i od wczoraj nie czuje dyskomfortu. Musze uwazac bo potrzebuje rak i nikt mnie nie wyreczy. Dobrze pamietam co bylo dwa lata temu na jesieni i nie chce powtorki.
Wniosek jest taki, ze musze wiecej na ogrodek patrzec niz go mocno zmieniac.
Przerzucania ma eM nie bedzie - skonczyloby sie to trawnikiem i tujami a od tego przeciez uciekam