Nowa12 napisał(a)

Tak ci się pięknie przebarwił grujecznik? Mój to zrzucił liście i tyle go widzieli . Żadnych jesiennych kolorów nie dostał.

Ja mam dwa grujeczniki i ten drugi, pendula, nie przebarwia się na czerwono tylko leciutko żółto i nie ma takiego efektu. Chyba są jednak różne odmiany. Dziewczyny pisały, że np ich pachną a mój nie.

sylwia_slomczewska napisał(a)

Ptaków teraz bardzo dużo, widzę, ze nadal dokarmiasz. Ja już tylko słonecznik sypie i to raz na dwa dni
Też dzisiaj szczygły miałam

Dokarmiam bo po pierwsze zastało mi ziarno i nie chce go zostawiać do jesieni a po drugie uwielbiam jak przylatują mi pod okna, egoistka jestem
Widziałam te Twoje celebrytki

Gosiek33 napisał(a)

Taka kolorowa ptaszarnia. Bardzo widoku szczygła zazdraszczam

Ale miałam frajdę

frezja napisał(a)

Ptasia rodzinka

tulucy napisał(a)

U nas też ostatnio dzięcioł śmigał, po starej moreli... Czasami do niej przylatuje.

No to pewnie robaczki są na niej

Pracowicie dzionek minął w ogrodzie.
Sprzątnięte wreszcie i popalone przez eMa ścięte miscanty. Ja zabrałam się pomalutku za róże, udało mi się przyciąć chyba 15 sztuk, zostało jeszcze ponad 60
11 lawend też wygląda już jak po fryzjerze, może trochę wcześnie ale puszczały nowe przyrosty.
Kret wciąż ze mną wygrywa na trawniku
Żeby tak ta wiosna na dobre zagościła

I nawet nie jestem podrapana

Może zaczęłaś od tych róż, co maja najdelikatniejsze i małe kolce?

No to jak wszyscy dzisiaj Jolu -padasz po pracach ogrodowych. Nie wiem czy to pociecha ale jak myślę sobie że inni też tak jak ja narobieni trochę to mi lżej
Piękna ta dzisiejsza sobota była oby takich dni więcej to szybciutko się z wiosennymi pracami uporamy.

Ale masz rozmaitość ptasiego towarzystwa u siebie. Ja też mam dużo bo las za płotem ale nie mam sprzętu odpowiedniego żeby takie fajne portrety jak ty im porobić.

Pytałaś o plany wyjazdowe - na razie konkretów jeszcze żadnych nie mamy.

Ptaszkowe zdjecia swietne.Pozdrówka.

Nie przypuszczałam,że masz tyle róż...ale to cięcie..przynajmniej masz już za sobą. Gorzej, jak podrosną, to zaplątywanie się w nie..brrr.