Oj, jak dawno mnie nie było.
Przepraszam, że tak zamilkłam na kilka miesięcy.
Sytuacja, w jakiej ostatnimi czasy się znaleźliśmy, podziała na mnie mocno destrukcyjne i depresyjnie. Miałam wrażenie, że czas się zatrzymał, niewiele rzeczy i spraw ma znaczenie i najchętniej chciałabym się uszczypnąć i obudzić w innej rzeczywistości. Konieczność zamknięcia się w domu i pracy on-line sprawiła, że nie tylko musiałam zupełnie przeorganizować swoje życie ale też zmienić na stare lata swoje przyzwyczajenia, nawyki. Okazało się to ogromnym -przynajmniej dla mnie- wyzwaniem. Od września zrezygnowałam z pracy zawodowej - mogłam na szczęście - i to też wbrew przewidywaniom (bo miało być tak fajnie) wpłynęło na mnie niekoniecznie dobrze.
Ja jestem osobą, która nie jest w stanie długo wytrzymać w całkowitej izolacji od świata zewnętrznego. Zawsze gdzieś wychodziłam, coś robiłam, wyjeżdżałam, a tu niestety. Poza tym moja Mama (85 lat) mieszkająca sama, dosyć daleko ode mnie, też nie mogła zostać w tej sytuacji sama więc....cóż, "samo życie"
Mam nadzieję, że j a k o ś zacznie się wszystko powoli układać i jakoś Pani Wiosna pozwoli zacząć cieszyć się tym, co za oknem.