Mirelko, posadziłam. Jedną różyczkę pomiędzy rh. Ale nie dokładnie w nogi, tylko jakieś 70 cm od rh. Z daleka są kolorową plamką. Tam było pusto za bukszpanem. Zrobię ci fotkę i pokażę.
Z reguły rh mają płytko korzenie i na szerokość taką, jak korona, czyli krzaczek. W obrębie korzonków lepiej nic nie grzebać. Tu masz rację.

Nie wiem jeszcze jak the fairy poradzi sobie z ph ziemi. Bo rh podsypuję wiosną torfem zakwaszonym. Zobaczę. Jak się nie uda, zmienię miejscówkę jej.
edit:
Dla Mirelki moja the fairy:
Z drugiej strony rośnie Mariatheresa.
Śliczna jest. Mam ją pierwszy sezon i zastanawiam się, czy nie zrobić roszady z różowymi anabelkami (ta sama kwasowość, co dla rodków, byłyby na jednej rabacie razem),
a do thereski dokupić kilka tych samych i posadzić na tle żywopłotu bukszpanowego. Ale różyczki zamówię dopiero na wiosnę. Najlepiej startują u mnie wiosenne golaski