Anula...jeszcze raz Ci bardzo dziękuję, że mnie przygarnęłaś.
Podróż mi tak szybko zleciała, że nawet nie wiem kiedy minęła....bo tak
miło się z Tobą rozmawia.
Ps. eM oglądał zakup...zademonstrowałam najpiękniejsze zdjęcie kwitnącego w necie jakie znalazłam i powiedział "ładny"
Mam nadzieję, że nikogo tym porównaniem nie uraziłam. Oczywiście dopiero potem naszła mnie refleksja, że może przesadziłam z tym porównaniem. Ale ja należę do osób dość bezpośrednich, co niestety nie zawsze jest zaletą i czasami zapomnę ugryźć się w język.
Oj z tym "za gęsto" to my chyba prawie wszystkie mamy problemy. U mnie na rabacie pod zabytkiem zrobił się w tylnej części taki busz, że jedno siedzi na drugim. Koniecznie muszę ją powiększyć i porozsadzać. Tak więc "głupiego" robota też nie jest mi obca
"Jeszcze nie skończyłam swojego "projektu" pewnej rabaty, a już mam wątpliwości" - Kochana ja mam to samo, ha, ha
Aga w pewnym sensie masz absolutnie rację Tylko, że to nie jest króliczek a jakieś monstrualne króliczysko nie do dogonienia. Chyba do końca życia będę go gonić