Generalnie planu prac jesiennych nie wykonałam, zostawiłam rozkopane rabaty, coś tam jeszcze zaczęte (czytaj: rozgrzebane) i w przyszłym roku znowu będę ryć niczym mój kret. Nie poprzesadzałam jesienią tego co miałam przesadzić, no cóż grafik wiosenny znowu będzie napięty

. Aktualna jesienna ciemnica bynajmniej nie działa na mnie jakoś twórczo w kwestii planowania, nic mi się nie chce i najchętniej zapadłabym w jakiś stan snu zimowego. Posadziłam dzisiaj jeszcze dwie paczki krokusów, które ponad miesiąc jeździły ze mną w samochodzie. Mam nadzieję, że coś tam z nich wyrośnie.