Bogusia chyba wszyscy lubimy oglądać fotki z procesu jak coś się zmienia. Trochę historii wstawiłam tak ku pokrzepieniu serc

. Dziękuję
Monika/Marga a klonik to akurat na inną rabatę trafi. Jeszcze zadołowany czeka cierpliwie na swoją kolej. Wczoraj go skontrolowałam i ma się bardzo dobrze.
Mirelka cieszę się niezmiernie, że ten kształt się podoba. Ja już byłam tak zdesperowana, że bez mała było mi prawie obojętne jak to wyjdzie. Stwierdziłam, że najwyżej później będę korygować. Ale jak mówisz, że super, to bardzo budujące jest

.
Reniu masz rację, ta logistyka nieco utrudnia tworzenie tego ogrodu. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma

. To co mnie uwiera przez tę odległość, to to, że tak powoli wszystko posuwa się do przodu.
Juzia eeee tam wszystko. Morodory nadal są. Wczoraj eM mi znowu wyjechał, że rozgrzebane nieskończone a ja nowe ryję, no i jak to wszystko wygląda. No ma dużo racji chłop, niestety

. Ale mu obiecałam, że już nic nowego w tym roku nie zaczynam, skupiam się na likwidacji istniejących niedoróbek. Na rycie ziemne jestem niestety skazana. Tam, gdzie poszłam na łatwiznę widać, że rośliny nie radzą sobie tak jak powinny. Szczególnie widzę to po hostach rosnących na hostowej i w innych miejscach, gdzie ziemi nie poprawiłam tak gruntownie. Te na hostowej szaleją a w innych miejscach potrafią się wręcz uwsteczniać. W zasadzie całą rabatę pod ruderą mam do poprawienia pod względem ziemi, bo chciałam szybko.