Aprilku, powalczyłam oj powalczyłam nieźle! Wręcz utyrałam się po czubek nosa (albo i wyżej). Na samą tylko obrabianą aktualnie część ruderowej władowałam 15 worów ziemi, 4 worki obornika (wiem, że ta ziemia jest z obornikiem, ale tak dodatkowo dołożyłam dla pewności), dwie taczki kompostu (chyba za mało), mączkę bazaltową, wiórki rogowe. Wszystko to mieszałam, przekopywałam widłami, zeszło mi tak ze cztery godziny. A to jeszcze nie koniec! Jeszcze trochę worów tam wejdzie i kory przekompostowanej jeszcze dołożę.
Widok z placu boju przed urobieniem się, po niestety fotki nie zrobiłam. W każdym razie ta czarna plama dołu za ścieżką już jest wypełniona. Jeszcze trzeba dosypać, bo wszystko osiądzie. Liści brzozowych jeszcze tam dorzucę. A z przodu widać mój nowy dół zasypywany aktualnie czym popadnie. Przede wszystkim wylądowała tam zdjęta darń z kilku miejsc, lądują wyplewione chwasty, liście i co tam jeszcze popadnie. Dorzucę tam jeszcze parę worków obornika i kory, mączke i wiórki rogowe. Na przyszły rok się przerobi.
Hej, no jak miło, że zaglądasz. Bardzo się cieszę, że ścieżka się podoba, mam zamiar jeszcze dwie takie zrobić. Na jedną materiał jest kupiony, ale już nie zdążę w tym roku. Mam nadzieję, że w przyszłym roku te płyty będą nadal do kupienia. U mnie to wiesz, zdjęcia lepsze niż te "idelanie skomponowane rabaty".
A wielka dyskusja na temat donic stanęła właściwie na razie na niczym. Wiesz, upały, wyjazdy wakacyjne itp. itd. i tak oto nagle jest już połowa września. Tak więc obsadzenie donic przesunęło się na przyszły rok. Na razie z prawej strony wyrzuciłam zmarniałe ostrokrzewy Golden Gem, posadziłam derenie Kelseyi i dwie hortensje. Lepszych zdjęć brak, hortensje jakoś mi strasznie zmarniały i wyglądają szpetnie, ale w przyszłym roku odbiją.
Za ścieżkę THX. Ruderową powiększam metodą salami. Co do ostatniego poszerzenia to eM się chyba nawet nie zorientował, bo nic nie powiedział, że znowu mu trawnika ubyło. Miałam zmierzyć, ale teraz chyba w najszerszym miejscu od siatki do trawnika będzie prawie pięć metrów. Troszkę można już poszaleć. O worach to mi nawet nie pisz, jak pomyślę o obszarze z tyłu działki, za ławką to mi słabo. Tam to jest dopiero wyzwanie, tam nawet nie czysty piasek jest tylko taki miał/pył piaskowy, jakaś masakra.
Schone Maid raczyła zakwitnąć jednym kwiatkiem, damulka:
No piękne są, szkoda tylko, że tak późno kwitną.
Kasiu, trochę plany wyjazdowe, o których Ci na priv pisałam nam się z pewnych względów zmieniają i prawdopodobnie mogłabym Ci te montany w ten weekend ukopać jeśli nadal reflektujesz.
A, że ostatnio sporo o świecznicach było, to moje aktualnie w stanie kwitnienia, pachną upojnie, jak zwykle łaziłam do nich na krótką terapię zapachową.
A zza rogu zagląda ciekawska:
Wymyśliłam, że tę monstrualnie wielką paproć przeniosę w przyszłym roku do tyłu pomiędzy świecznice. Tam w tej chwili rośnie paproć, której już kompletnie nie widać. A to monstrum z kolei zeżarło inne hosty. Potwór na ścianie też się nieźle rozrasta, chyba planuje włam przez okno.
Kochani, wybaczcie proszę, że tak mało u Was bywam, ale.... Ledwo czasowo wyrabiam, żeby własny wątek prowadzić. Podczytuję Was, ale na pisanie czasu brak. Miejmy nadzieję, że to się zmieni.
Widoczki cudne jak zawsze zaglądam do Ciebie cały czas nie zawsze pisze Aniu powiedz mi co zrobić z przekwitniętymi " świeczkami " świecznicy? Obciąć tylko gdzie? Buziaki
Liście jeszcze u mnie nie żółkną ale żołędzie lecą. Na razie w worki z bio pakuję. Potem będę liście zbierać dmuchawą w jedno miejsce i rozdrabniać kosiarką. Obsypuję tym ziemię pod rodkami i hortensjami. Reszta idzie na kompost