aaaaaa napisalam się i poszlo w licho... nie wiem czemu ale ostatnio bardzo często mi się to zdarza i wkurza straaaaasznie!
zatem jeszcze raz...
dzisiaj stwierdziłam że nie mogę jeżdzić do ogrodniczego pod żadnym pozorem!!!!! Pojechałam po dursban ( na szczęście kupiłam) a wróciłam z 6 naparstnicami, 2 orlikami, 1 żurawką (bo zabraklo), 9 bakobami, 8 pelargoniami angielskimi, 3 lobeliami, 3 surfiniami/petuniami - milion, paletką traw i cudakiem lawendą na kiju.
naparstnice poszły na kwitnącą rabatę

obok orlików

trawki w przymiarce

i posadzone

za nimi muszę posadzić jakąś wyższą jasnozieloną traweczkę (?)