Basenu nie widać, mimo że jest duży, bo został postawiony we wgłębniku.
Wgłębnik - jak wszystko w tym ogrodzie - został zrobiony siłami własnymi gospodarzy. Włącznie z wywiezieniem taczkami całej góry ziemi, która powiększyła skarpę na końcu ogrodu.
Chciałam zauważyć, że nie kucałam do zrobienia tego zdjęcia: basen sięga mi do wysokości szyi (moje dzieci, jak już wybawiły się z psem, z dziką radością do niego wskoczyły, ale młodszy musiał zadowolić się pomajtaniem nogami w wodzie, bo nurkować jeszcze nie umie, a woda sięgała mu tak ze 20 cm powyżej głowy

; starszy był w swoim żywiole

), a wgłębnik prawie do pasa. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, ile taczek piachu trzeba było wywieźć, żeby taką dziurę wykopać.
Naprzeciwko basenu, w trawniku, jest miejsce na ognisko:
też proste, geometryczne, bardzo fajnie pomyślane:
Za ogniskiem jest część ogrodu bardziej "in progres"