Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Mój wymarzony ogród...kiedyś będę go mieć:)

Mój wymarzony ogród...kiedyś będę go mieć:)

Ana 15:17, 25 lut 2013


Dołączył: 11 maj 2011
Posty: 3808
Ania - no właśnie już od diany słyszałam złe nowiny! Oj to nasze bieganie bez kurtek po śniegu chyba Ci nie pomogło

No tak, Antoś 6 antybiotyk - czekamy do środy na wyniki wymazu, pediatra nie chce już dawać na chybił-trafił. No i będą chyba zastrzyki
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana - Ogród Any
romka 15:21, 25 lut 2013


Dołączył: 12 sie 2012
Posty: 515
czesc Ania, a próbowałaś na uodpornienie dawać Ismigen? mojej Blance pomógł
____________________
sylwia vel romka nic nie umiem, nie znam się.... ale bardzo chcę i www.romka.mojabudowa.pl
gunia1990 15:33, 25 lut 2013


Dołączył: 10 maj 2012
Posty: 156
moja bratanica też strasznie w żłobku chorowala, cale szczęście po roku się uodporniła i teraz jak już coś zlapie, to do swojego mlodszego 3lata braciszka.. Siły i cierpliwości życzę , no i oczywiście zdrowia!
____________________
arcobaleno 15:39, 25 lut 2013


Dołączył: 04 sty 2012
Posty: 1238
Biedny Antoś :/ Ja z Julką jak miała tak 3-4 latka miałam podobne chorobowe przeboje, pomógł nam ribomunyl - to taka kuracja kilkumiesięczna uodparniająca - zapytaj swojego lekarza. Ja zaczynałam dawać od września jak miała iść do przedszkola, więc jeśli podjeliście już taką decyzję to może na przyszłość się przyda, bo w przedszkolu też niestety choroby czekają ;/
____________________
Ogród Marty - Kochaj i podążaj za marzeniami...
Ana 15:48, 25 lut 2013


Dołączył: 11 maj 2011
Posty: 3808
Marta - no nie pocieszasz ale jestem tego świadoma...

Dzięki dziewczyny za rady - nazwy spisałam, w środę idziemy po antybola to podpytam co dalej i zapytam o te leki.
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana - Ogród Any
Diana 17:03, 25 lut 2013


Dołączył: 03 sie 2011
Posty: 2047
Aniu buziak pocieszyciel jak będziesz czegoś potrzebowała call me ....
agata_chrosc... 19:23, 25 lut 2013


Dołączył: 28 lis 2011
Posty: 5351
Cześć Aniu,
strasznie dawno Cię nie widziałam i nie słyszałam. mam nadzieję, że już na dobre wróciłaś
współczuję kłopotów zdrowotnych. Aż mnie korci, żeby się trochę powymądrzać i podzielić obserwacjami na ten temat, ale już to raz robiłam i chyba te moje obserwacje nie znajdują żadnego zainteresowania szanownych mam więc już nie będę. Życzę tylko dużo cierpliwości, zdrowia i byle do wiosny
____________________
ogród w Holandi
Ana 20:42, 25 lut 2013


Dołączył: 11 maj 2011
Posty: 3808
Agatko - a ja Cię poproszę o powymądrzanie!! Oj, jak się stęskniłam Każda rada i uwaga mile widziana - jeśli tylko pomoże mi wyprowadzić Antka na prostą!

Dianko - dzięki :*
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana - Ogród Any
agata_chrosc... 21:15, 25 lut 2013


Dołączył: 28 lis 2011
Posty: 5351
No ja tez się stęskniłam! A jak Luka? Mam nadzieję, że wszystko dobrze
A jeśli chodzi o wymądrzanie to ja nie mam niestety jakiejś jednej cudownej rady, która od razu przyniesie rezultaty. Zauważyłam natomiast i to nie wczoraj niestety, że polskie dzieci z jakiegoś powodu chorują znacznie częściej i powazniej we wczesnym dzieciństwie niż ich holenderscy rowieśnicy. I moje obserwacje tego fenomenu skłaniają mnie do następujących wniosków:
Nie bez powodu przed wojną żydowscy sąsiedzi nazywali mamy, które okazywały swoim dzieciom nadmierną troskliwość polnische Mame czyli polska mama.To jest zjawisko charakterystyczne i obecne do dziś. Polskie dzieci nie dlatego są nieodporne, że chodza do przedszkola, tylko dlatego, ze są zbyt ciepło ubierane, dostają silne leki i antybiotyki głownie wtedy, gdy nie potrzeba i są trzymane w domu z zamkniętymi oknami gdy tylko pojawi się lekki katar. Na przeciwnym spectrum znajdują się mamy holenderskie. Tutejsze dzieci, a także niemowlęta, nie dostają czapek nawet, gdy jest mróz, pada śnieg, a dziecku z nosa się leje. Niemowlę z gołymi stopami, bez czapki i bez rękawiczek nie jest niczym dziwnym. Natomiast dość niezwykłym widokiem jest dziecko w czapce. Dorosli z resztą też czapek nie noszą i czasem jestem jedyną mamą pod szkoła w czapce, bo mi zwyczajnie zimno. Nie wiem czy im nie jest zimno, czy udają czy żal im fryzur? Mniejsza z tym Ale to, że ich dzieci lataja porozbierane to fakt. Podobnie jak nie zawracanie głowy lekarzowi bez bardzo wyraźnego powodu. Natomiast lekarz nie da dziecku antybiotyku, żeby go n a kolanach błagać. a już na pewno nie z powodu anginy czyli zapalenia gardła bez uprzedniego pobrania wymazu i stwierdzenia, że winne są paciorkowce, co ma miejsce rzadziej niż przeciętnemu polskiemu lekarzowi się wydaje. No i takie polskie dziecko, które nosi czapkę nawet przy słonecznej pogodzie i temperaturze zdecydowanie plusowej, dostaje pierwszy antybiotyk w pierwszym roku zycia i jest trzymane w przegrzewanych pomieszczeniach przez większa część roku, nie ma szans nabrać odporności. Dlatego choruje do 7-8 roku życia, aż organizm pokona te wszystkie przeszkody i jakoś wreszcie się uodporni. a mógłby to zrobić znacznie wcześniej.
Ja nie jestem Holenderką więc serce by mi pękło, gdybym dziecku nie dała czapki i szalika gdy jest mróz , wiatr i ogólnie zimnica. ALe na pewno nie zakładam jej za dużo i za ciepło, gdy to nie jest konieczne. Tessa chodzi do przedszkola od 2 roku zycia, a teraz do szkoły, gdzie w grupie ma ok. 30 dzieci. I nie tylko Tessa, ale żadne z tych dzieci niemal nie chorowało przez cała zimę, nie licząc jakichś pojedynczych dni z gorączką, czasem kataru i tyle. Czyli mamy do czynienia ze zjawiskiem powszechnym, a nie jednostkowym.
Dlatego moja rada to
1. ni e przegrzewać domu (temperatura max.21C, a w nocy blizej 16C)
2.nie pakowac na malucha wszystkiego co pod ręke wpadnie bez różnicy czy jest ciepło czy zimno
3. nie zamykac go w domu gdy tylko zaczyna mu lecieć z nosa albo pokasłuje
4. trzymac na dworze zwłaszcza w zimie, jak najdłuzej
5. unikac lekarzy, którzy pzrepisują antybiotyki bez jednoznacznego sprawdzenia czy jest to konieczne
Ufff! no teraz to mnie mamy wyklną i odsądzą od czci i wiary, ale co ja poradzę, że codzienne doświadczenie każe mi tak właśnie myśleć. Niestety polskie mamy same sobie fundują ten kłopot. I chyba nie prędko to się zmieni. W każdym razie ile razy jestem w Polsce to widze dokłądnie takie samo podejście do dzieci i robią tak zarówno babcie, jak i mamy dojrzałe oraz zupełnie młodziutkie.
ściskam Ana ciepło
____________________
ogród w Holandi
Matka 21:19, 25 lut 2013


Dołączył: 14 lis 2010
Posty: 7595
Aniu, 3m sięja też podawałam Rybomunyl-u nas działa rewelacyjnie(Dziecioki mają tylko przeziębienia i to nawet całkiem, odpukać, lekkiewystarcza Pulneo i witaminki
____________________
U Matki
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies