Udało mi się wczoraj popracować w ogrodzie w dzień, bo moje dzieci poszły spać w tym samym czasie - co się raczej nie zdarza

Więc mama "nianię" na taras wystawiła i do roboty...
A tam? Tragedia

Jedna z annabelek nie przetrwała całonocnej ulewy, a potem palacego słońca i w ciągu niecałej doby bardzo zmarniała

Od razu się spężyłam i wsadziłam wszystkie na docelowe miejsce, chorowitka przez noc troszkę odbiła (znów padało), ale nie wiem jak będzie dalej
tej kostki z tyłu nie będzie oczywiście, zarys rabaty jeszcze nie zrobiony, no ale nie mogłam już dlużej czekać z posadzeniem hortensji

teraz mam wyrzuty symienia, że dopuściłam do tego, żeby tak zmarniała...aż mi się w nocy śniła...
Pamiętacie moje dwie niebieskie hortensje w donicach? Jedna padła i mimo reanimacji musiałam ją wyrzucić. drugą wsadziłam na wrzosowisko, niestety wtedy jeszcze nie doczytałam o cięciu ogrodowej i obcięłam dwa z czterech kwiatów....ale pozostałe się uchowały, i ma już śliczne nowe listeczki

Generalnie nie wygląda zbyt pięknie, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku odbije, bo znalazlam jej cichy kącik
dosadziłam też żurawki electric lime na frontową rabatę
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana -
Ogród Any