wiklasia napisał(a)

a mnie się zawsze wydawało, że cięcie deszczową porą to zagrożenie dla ran chorobami grzybowymi ...
i tnę jak sucho i słonecznie.
I masz babo placek.

Toszka?

No ja też tak myślałam że lepiej ciąć jak nie pada.

Elka napisał(a)

Nie ciełam jeszcze bo pogoda u nas dopiero się wyrabia.

Jak widać nadal nieco przerośnięte.

Ale cudnie z tymi białymi mebelkami ogrodowymi,szkoda że tak skąpisz fotek

wiklasia napisał(a)

a mnie się zawsze wydawało, że cięcie deszczową porą to zagrożenie dla ran chorobami grzybowymi ...
i tnę jak sucho i słonecznie.
I masz babo placek.

Toszka?

Oczywiście, że w deszcz, albo tuż przed nie powinno się ciąć. Ale po deszczu czemu nie?
Lepiej ciąć w chłodny dzień niż w żar.
Bukszpany wymagają tylko rygorystycznego podejścia do cięcia.

sylwik69 napisał(a)

Ale cudnie z tymi białymi mebelkami ogrodowymi,szkoda że tak skąpisz fotek

Sylwia poza tą rabatką nie ma co pokazywać Chorowałam na tę ławeczkę dość długo i ... w końcu ją mam

Toszka dzięki jak zwykle za niezawodne rady Wykupiłam książkę o cięciu roślin i tam też pisali, ze latem lepiej ciąć pissardi. Deszczu się bałam bo uwierz cały maj lało a czerwiec zaczął się niewiele lepiej. Niby teraz pogodnie ale zapowiadają burze. Mąż miał położyć dzisiaj silikon na balkonie i co burza. No masakra jakaś.

Elka napisał(a)

Sylwia poza tą rabatką nie ma co pokazywać Chorowałam na tę ławeczkę dość długo i ... w końcu ją mam

Piękna jest a ja tam wszystko pokazuję,jakoś się nie wstydzę bo za stara jestem,a tak poważnie: na etapie bałaganu zawsze można wszystko zmienić! poza tym i tak wszystko trzeba samodzielnie wykonać,jeśli się nie jest milionerem
Zazdroszczę deszczu!

Elka, mamy dwa terminy cięcia: wiosenne i letnie.
Wiosenne służy do pobudzenia drzewa do wytworzenia nowych gałęzi/wilków i ogólnie do odbudowy korony.
Natomiast letnie cięcie służy do nadania jej formy/kształtu. Po letnim cięciu drzewo nie produkuje wilków (czyli grubych, mocnych gałęzi na gałęziach co często skutkuje przeciążeniem, a nawet wyłamaniem). Mozna takiego wilka nazwać "pasożytem" lub drzewem na drzewie (po babsku rzecz ujmując). Oczywiście te wilki powinno się mocno ciąć, skracać, zostawiając ok.1/3, 1/4 części.
Np. śliwy mają tendencję po wiosennym cięciu do wytwarzania mocnych, długich wilków.
Macie książkę to czytajcie. Po kilku latach cięcie jest banalnie proste i oczywiste. Jednak na początku człowiek głupieje

Toszka pamiętam jak w zeszłym roku po raz pierwszy cięłam hortensję. Ręce mi się trzęsły. Potem chodziłam i sprawdzałam czy napewno odrośnie w tym roku poszło jak po maśle

Sylwia moje zaległe fotki
Zakwitła i u mnie

Mojej budowy ciąg dalszy