anabuko1 napisał(a)

U mnie też od wcxzoraj coraz , z przerwami siąpi deszcz.
Ale wczoraj trochę ogrodowo popracowała,A ty??
Udało się ci się coś zrobić ??

Wczoraj byłam na działce po pracy, o dziwo nie padało. Rozpadało się dopiero wieczorem. Dzisiaj też byłam. Coś nie coś zrobiłam.
Zrobiłam kilka fotek, ale komputer znowu mi nie czyta karty. Wstawię jutro z pracy

anabuko1 napisał(a)

U mnie też od wcxzoraj coraz , z przerwami siąpi deszcz.
Ale wczoraj trochę ogrodowo popracowała,A ty??
Udało się ci się coś zrobić ??

Wczoraj byłam na działce po pracy, o dziwo nie padało. Rozpadało się dopiero wieczorem. Dzisiaj też byłam. Coś nie coś zrobiłam.
Zrobiłam kilka fotek, ale komputer znowu mi nie czyta karty. Wstawię jutro z pracy

asiak napisał(a)

Różyczki zmaltretowane przez deszcze... gniją w pąkach

Moje po cześci gołe od czarnej plamistości a na paru widzę szarą pleśń...ale chyba nic nie będę robił...liście opadną albo się te porażone zerwie i spali, i wypuszczą nowe zdrowe... A co z kącikiem ławeczkowym?

U mnie podobnie pąki róż gniją przez te ciągłe deszcze.

Tez czekam na piękną jesień sloneczna )))

Radziu, u mnie generalnie róże zdrowe. Jedynie China Girl dopadła czarna plamistość, do tego stopnia, że jedna to straciła dosłownie wszystkie liście. Nie pryskałam ich niczym ale już wypuściła sporo nowych liści
Kącik ławeczkowy się robi Hortensje przesadzone, ale nie ma na razie co pokazywać. Za ławka mam górę wyrwanych kwiatów. Dzisiaj wyrwałam wszystkie cynie, chociaż były jeszcze ładne, ale muszę zrobić miejsce na tulipany

alis napisał(a)

U mnie podobnie pąki róż gniją przez te ciągłe deszcze.

U mnie jest jeszcze dużo pąków, ale jak będzie tak ciągle padać to pogniją i nic z tego nie będzie. A szkoda, bo mogłoby być jeszcze pięknie...

lojalna_ napisał(a)

Tez czekam na piękną jesień sloneczna )))

Jolu, żeby było chociaż tak jak dzisiaj u mnie. Brak co prawda słoneczka, ale bez deszczu, wiatru i w miarę ciepło
Potrzebuję jeszcze ze trzy, cztery takie weekendy

U mnie róże liście zdrowe mają, ale kwiaty przez te deszcze to porażka. Te wyglądające jako tako ścięłam i przywiozłam do domu, chociaż tyle się nimi nacieszę.

Jutro wstawię fotki moich kuleczek bukszpanowych. Doszłam do wniosku, że nie będę walczyć za wszelką cenę z wrogiem. Popryskam tym, co mam... jak pomoże to ok, jak nie wyrzucę. Nie będę się stresować co sezon bukszpanami. Wsadzę coś innego np. azalie japońskie
Chciałabym, żeby wyzdrowiały, ale czas pokaże
Pogoda mało sprzyjająca na opryski.