Asiu, pięknie u Ciebie, kolorowo
Potwierdzam - "tłuścioch" to ,niestety, pędrak. Rok temu jesienią wykryłam go w trawniku. Zimą kupiłam kilka kilogramów suszu wrotyczu i piołunu. Wczesną wiosną zrobiłam z tych ziółek gnojówkę i systematycznie podlewałam nią na trawnik (w swoim ogrodzie unikam chemii).
Chyba się udało (chyba...). Jak dotąd nie widzę skutków działalności tych uciążliwych drabów.