Dziś jak wróciłam wieczorem z pracy zobaczyłam,że moja stipa zaczyna kiełkować. Mała rzecz a jak cieszy
Trochę mi się humor dzięki temu poprawił,bo jakos tak znowu skrzydełka mi opadły.
Może faktycznie zbiorę się w sobie i zapytam Danusi co z tym moim ogrodem.
Melduję,że pierwsza kawa w ogrodzie wypita,coś niecoś zrobione ale mniej niż zaplanowałam. Małej przypomniało się że jest zaproszona na urodziny do klasowego kolegi i trzeba było na prędce jechać po prezent. Nim wróciliśmy to już południe było i taka robota.