Asia u mnie też biało rano, zimno jest okropnie.
Nie szalej kobieto, bo ja już się kilka razy tak załatwiłam, nie doleczyłam się i masakra była. Zdrowie ważniejsze niż roślinki.

Asiu witam. Dawno nie byłam trochę poprzeglądam.
Takiej wiosny dawno nie było. Codziennie inna pogoda. Bardzo źle wpływa na cały ustrój człowieka.
Wczoraj było u nas dosyć ładnie dużo słońca. Dzisiaj rano też, ok. południa wszystko się odwróciło zimno i wiatr, że głowę urywało.

AnnaCh napisał(a)

Asia u mnie też biało rano, zimno jest okropnie.
Nie szalej kobieto, bo ja już się kilka razy tak załatwiłam, nie doleczyłam się i masakra była. Zdrowie ważniejsze niż roślinki.

Wiesz jak to jest. Jak znajdzie się chwilę to nie wiadomo za co się brać,tyle do zrobenia. Ja jeszcze dziś rozchodniki podzieliłam,bo 4 kępy mi zostały. Jak zaczęłam,musiałam skończyć chociaż zimno już było jak diabli.

ElzbietaFranka napisał(a)

Asiu witam. Dawno nie byłam trochę poprzeglądam.
Takiej wiosny dawno nie było. Codziennie inna pogoda. Bardzo źle wpływa na cały ustrój człowieka.
Wczoraj było u nas dosyć ładnie dużo słońca. Dzisiaj rano też, ok. południa wszystko się odwróciło zimno i wiatr, że głowę urywało.

Fajnie Elu,że wpadłaś . U nas pogoda podobna. Ja najpierw się nawet porozpinałam ale później wiatr mi dał popalić tak,że biegiem kończyłam. Mogłoby się już trochę ocieplić.

Pamiętacie moje brzozy?



Czym zasłonić to co za siatką?
Już w ubiegłym roku nad tym myślałam,nawet w planach były derenie. Teraz znów problem powrócił i dalej nie wiem. Wiem że to co rośnie po prawej stronie brzóz wyleci a na miejsce tego podgolonego iglaka chciałam przesadzić klona japońskiego,biodrowego. Ogólnie na prawo od brzóz chcę posadzić kilka klonów,tak żeby powstał mini lasek klonowy. Ale co za brzozami? Może faktycznie te derenie Elegantissima,ale tam sporo cienia i na efekt koloru zimą raczej marne szanse. Winobluszcz lub bluszcz na siatce też chyba nie bo boję się ekspansywnych roślin,z którymi rady dać nie można.

Zatrzymały mi się prace przy rabacie kolistej. Mój wspaniałomyślny M. obiecał naszą brzozę jako wystrój kościoła na komunię córki i na razie nie można jej wyciąć. Komunia jest pod koniec maja i do tego czasu nic z tą brzozą nie da się zrobić.

Dodatkowo przez zimę wyrosło mi coś takiego po drugiej stronie ulicy


I w związku z tym powstała konieczna konieczność zasłonięcia tego czegoś czymś wyższym,bo żywopłot z flaviramea nie da rady. Na planie to jest to miejsce z niebieską linią

Nie wierzę, że to mówię, ale....może tuje?

Makusia napisał(a)

Nie wierzę, że to mówię, ale....może tuje?

A wierzysz ,że zdecydowaałabym się na nie?

Mam jeszcze pytanie. Jak nie chcę żeby gałęzie Inversa ścieliły mi się po ziemi to czy mogę je ciachnąć?

Wydaje mi się, że codziennie przejeżdżam koło Twego domu. Jeśli dobrze rozpoznaję. Zawsze przed 17 mam z 10 minut obowiązkowego postoju
Wydaje mi się, że derenie dadzą tam radę. Rosną sobie ze 4 sztuki u moich rodziców od kilku lat, w trawie, niepodlewane, nie przycinane w towarzystwie wielkich świerków i brzóz. Na pewno wyglądałyby tam pięknie! Marzy mi się taki zagajnik brzozowy w dereniami i trawami. A najlepiej - działka w lesie
I popieram wybór tujek - sama ich nie cierpię, a mam 40 m żywopłotu z brabantów. Na małej działce przy ruchliwej ulicy jak u mnie są b.dobrym rozwiązaniem. Chronią przed ciekawskimi spojrzeniami i ruchem ulicznym gdy liściaste jeszcze nie ruszają, są łatwiejsze w przycinaniu od np. świerków bo nie trzeba drabiny i zajmują mniej miejsca niż świerki.