Bogdziu, dziękuję za wskazówki. Myślę, że moje pierwsze egzemplarze nie wytrzymały z powodu nadmiaru słońca. Wtedy nie było jeszcze płotu, rosły na włókninie, która jeszcze dodatkowo nagrzewała je. Te posadzone wiosną pielęgnowałam zgodnie z Twoimi radami i póki co, rosną ładnie, wyglądają zdrowo i mają pięknie wykształcone pączki kwiatowe.
Powiedz mi proszę, czy rosnąca w ich sąsiedztwie surmia szczepiona, mająca dość płytko korzenie - czasami wychodzą nawet na powierzchnię, może mieć niekorzystny wpływ na rododendrony?
Kwasowość gleby jest właściwa, mierzyłam testerem, o ile można mu ufać. Jestem świadoma, że gleba zasadowa potrafi zabić rododendrony. Jeszcze tylko odgarnę korę.
Wspomniałam, że ten środkowy jest bardzo marny. Wiosną zżółkły mu ubiegłoroczne liście, później zaczęły żółknąć tegoroczne. Wykształcił pączki kwiatowe, ale są marne i zbrązowiały. A może to fytoftoroza? Tak często teraz o tej chorobie grzybowej mówią?
____________________
Ela -
Moja ostoja