Pół godziny temu wróciłam z ogrodu i padam...
Powoli eksmituje rośliny z frontowej, aby zrobić miejsce... poszły na rabatę przy placu zabaw - rosły tam budleje, dzieciakom się w sumie podobały, bo pięknie pachniały i wabiły motyle - spore ilości ale mnie wkurzały te krzaczory... poszły tam żurawki (podzieliłam z innej rabaty), modrzew kulka na pniu i zebrinus... ten ostatni dał mi w kość - kilkuletni okaz walczył przy wykopywaniu, przy dzieleniu też nic łatwiej nie było..
Poza tym posadziłam powojnika i nawiozłam wszystkie cebulowe, bukszpany, wrzosy i wrzośce... te ostatnie czekają też na oprysk przeciwgrzybowy za kilka dni...
Poszłam do ogrodu o 16 jejku jak ten czas tam pędzi