Po tej stronie W-wy weszcie nie pada i słonce świeci, ale wieje mocno. Niebo piekne z chmurami od białych po cieżkie granatowe. Ale zimno, tylko 15 stopni
Wejmutka obrodziła 35 maślaczków. Już oskurowane. Też mi się paluszki podbrązowiły, ale potem kruszyłam wysuszone nóżki kani i wsio się pięknie wyczyściło Kolejny sposób
Nóżki kaniowe są twarde i jak świeże to łykowate. Podobno powinno się je po wysuszeniu zemleć na proszek. A mnie nie chciało się maszynki wyciągać, więc brałam pełne garście i mieliłam w dłoniach jakby ręce były żarnami. Pokruszyły się całkiem mocno, a przy okazji niespodzianka z tym wyczyszczeniem kolorku po maślakach
Kasia a do czego dajesz te sproszkowane nozki kani. Rozumie, ze je suszysz a pptem rozcierasz w dloniach.
U mnie te nozki byly bardzo kruche i eM kazal wyrzucic.
Kasia 19.50 chcialam sie zapytac o tych kaniach ale juz czesc ususzylam czesc zamrozilam a dzisiaj zrobilam kotleciki tak dobre, ze czuje w zoladku z przejedzenia mam nadzieje, ze bedzie ze mna wszystko w porzadku i dozyje jutrzejszego poranka.
Popatrz te kanie rosly na tej lace kazdego roku ale w mniejszych ilosciach i niezrywalismy ich myslałam, ze to jakies psiury. Bedac w piatek na bazarze przy Walbrzyskiej staly babcie z tymi talerzami i pytam sie co to za grzyby i zaczely mi opowiadac. Jechalam na dzialke autobusem do Piaseczna i pozniej dalej.
W sobote przyjechal eM i pokazuje mu kanie na łace stojace w szeregu patrzymy dalej a tam nastepny szereg, mowi do mnie to jakiesz szatany ale poczytal przesledzil w internecie i w niedziele mowi jedziemy zrywac w tym najwiekszym deszczu, przy okazji bylo troche kozakow, 2 prawdziwki ale takie ladne obok pod debem no i maslaczki.
Ilez samochodow przy lasach stalo w zyciu czegos takiego nie widzialam narod w jakis amok grzybowy wpadl.