Potwierdzam. Ja wręcz wolę kocimiętki niż lawendy. Mało kiedy kocimiętka wygląda brzydko. Nawet z cięciem trzeba się śpieszyć bo nim skończy jedno kwitnienie to już wypuszcza pędy na kolejne. I nawozić nie wolno bo zbrzydnie. A lawenda ma momenty kiedy długo szpeci.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)
Ja się tez ostatnio zastanawialam nad kocimietka. Dotychczas nie mialam z nia do czynienia ale widzialam, ze u sasiadki pieknie rosnie. No I moje koty bylyby szczesliwe.
Ela, syn naprawił pompę i wypompował wodę z oczka. Stwierdził, że nasze oczko ma pojemność max.400 litrów, a nie 1000 l, jak myślałam.
Teraz muszę wejść do oczka i wybrać tą brudną wodę do końca i wyczyścić.
Przesadziłam je w to miejsce bo ns poprzednim piękne były dopóki koty sąsiadów miejsca nie zwęszył. Tak się kotłowały w tej mietce, że przesadziłam ale do ziemi kompostowej i one tak rosną że mogę je ciąć dwa razy. Koty mają wiekszy raj gniazda sobie robią. Żadne środki nie odstraszają
Ostatnio czytałam, że zaparzona herbata w saszetkach odstrasza koty od kocimiętki nie znoszą zapachu herbaty. Więc wczoraj grzebałem w koszu na śmieci i wyciągałam saszetki. Co się okazuje że torebki (saszetki) są ekologiczne rozkładają się po 6 mcach. Fusy z herbaty użyźniają ziemię i należy je wyrzucać na kompost, wsypywać do doniczek.
Tak się zastanawiałam jak widziałam twoje oczko moje ma ok. 15 tys.
Szyszkami nie przedobrzysz jak będziesz widziała że woda za bardzo bursztynowa to wycisgaj szyszki.
Czy ty masz swoją studnie?
400 l to jest obrazowo 40 wiader. Lepiej tyle niż nic.
My chyba będziemy w sobotę czyścić. Mamy odkurzacz do oczka.
My wrzucamy pompę do brudnej wody i pod tuje albo w brzozy rosną aż czarne.
Później kamienie czyścimy na półkach pompa chodzi. Na samym dole zostawiamy trochę wody aby flora się utrzymała. Ryb nie wybieram.
Na samym końcu wlewam studzienna wodę.