Miałam włókninę w 2 miejscach. Teraz mam w jednym.
1/pod truskawkami. Nie taka jak na fotkach, tylko ciensza, nie taka plastikowa tylko bardziej jak szmata. Truskawki źle rosły, słabo owocowały. Tkanina sie zamuliła, nie chciała przepuszczać wody - nie była niczym okryta to pewnie dlatego. Truskawki wyrzuciłam razem z mata, na jesień będę sadzić nowe świeże krzaczki, na pewno nie na mate. Korzenie nie przerastały jak na powyższych fotkach, myślę ze robią tak iglaki. Trawa nie rosła na włókninie (mysle ze to kwestia tego ze nie bylo na niej kory), ale przez otwory gdzie rosly truskawki niestety tak. Do tego stopnia, ze musiałam wykopywać cale krzaczki żeby wybrać z nich trawę i wsadzić krzaczki ponownie. Mata (czarna)pod truskawki - zdecydowanie nigdy więcej. Trudno sie nawozi, nie ma jak spulchnić gleby (a niektóre rośliny to lubią).
2/w innym miejscu, przed domem, miedzy podjazdem a murem mam włókninę te sama rozłożoną, ten sam okres czasu co truskawki. Tu jestem z niej bardzo zadowolona. Tyle ze jest wysciolkowana kora (na tyle gruba warstwa ze prawie jej nie widac). Podnosiłam ja kilkukrotnie by zobaczyć jak sie maja rosliny i czy perz nie rośnie i jestem zadowolona z efektu. Tyle ze rośnie na niej brzoskwinia, jaśminowiec i aronia - pewnie maja głębszy system korzeniowy. Radza sobie świetnie, owocują, a ja nie kosze pod nimi trawy która i tak tu nie rosła, nie piele chwastów. Na jesień dosadziłam w tym miejscu płożące jałowce (chyba wiltonii), tez świetnie rosną, zero korzeni na wierzchu. Wprawdzie gleba jest bardzo zbita jak na fotkach, ale najwyraźniej żadnej z tych roślin to nie przeszkadza.
Nie mówmy od razu nie włókninie, wszystko jest dla ludzi, wymaga tylko rozważnego stosowania. Nie położę jej nigdy pod byliny czy rośliny użytkowe jak truskawka właśnie, ale pod kilka liściastych drzewek - nie widzę minusów, same plusy!
pozdrawiam,
Karolina
____________________
Mój nowy ogródek