Wszelkie płotki są za niskie a przy tarasie na takim płocie lamelowym nie chcę róż ze względów bezpieczeństwa.
Już myślałam, że nie mam na nią miejsca, ale olśniło mnie
Mam drzewo, mam dużą wierzbę mandżurską
Nie dalej jak tydzień temu weszłam na tą wierzbę i odcięłam dwa duże konary wychylające się w bok, więc tym samym wpuściłam trochę światła od południowej strony.
No to się cieszę, że miejsce się znalazło
A na dodatek wszystkie róże, które mam znajdują się właśnie w pobliżu
Kulkowanie znam. Chociaż pnące pewnie są za duże żeby je po ziemi prowadzić.
Teraz dużo czytam o różach, dużo dziewczyn stwierdziło, że kulkowanie szkodzi różom, po kulkowaniu chorują.
Też znam kulkowanie teoretycznie, ale tak na "chłopski rozum" przy takim podwiązywaniu i podginaniu pędów, są chyba one bardziej narażone na choroby grzybowe. Tak mi się wydaje.
Ala, właśnie choroby grzybowe później im dokuczają, tak pisały dziewczyny.
Widziałam też filmik jak ciąć róże, te pędy które się krzyżują, trzeba wycinać bo się obcierają i tam robi się rana od której bierze się choroba grzybowa.
Chociaż na pnących różach to straszna plątanina i też by musiały chorować non stop...
Nie mam pojęcia jaka tego przyczyna...
Rozkładać pędy róż na boki można, ale giąć do samej ziemi to już ryzykowne może być.
Cieszę się z tobą, jednak ogrodniczka zawsze coś wymyśli.
Ciekawa jestem wiosny u ciebie, bo będzie dużo się działo.
U mnie głównie przesadzanie i dosadzanie lilii.
Osobiście tego nie robiłam, ale pamiętam jak popularny był temat na forum i chyba raz w Grdneres World oglądałam. Osobiście tez mi ten sposób nie leży.