Ty to prawie arboretum kalinowe masz .
Widzę że obie chorujemy na różowe kaliny. Bo ta moja upatrzona Molly Schroeder też jest jasnoróżowa. Spotkałam ją tylko w Pisarzowicach.
U Ciebie wszystkie kaliny wyglądają pięknie. W szkółkach to znajduję stale te same. Onondagi nie widziałam a faktycznie bardzo ciekawa. Jeszcze mi koreańska chodziła po głowie. A mszyce mocno ci je zżerają?
Kalin mam sporo, kocham wszystkie. Różowe są cudowne, własnie zaczynają moje zimowe Dawn i December Dwarf.
Zapisałam sobie tą Molly może trafie ją w Pisarzowicach w tym roku.
Onondagę kupiłam na wystawie Ogrody Daisy w Pszczynie , byłaś kiedyś? Tam też piękne rośliny były
Koreańska Eskimo to najpiękniejsza moja kalina.
Mszyce atakują głównie te pospolite odmiany, ale radzę sobie z nimi bez problemu.
Piękna jest też Kalina Pregense ma ogromne dwudziestocentymetrowe kule Jest śliczna.
Od 2-3 lat się wybieram na wystawę do Pszczyny i za każdym razem przegapię termin. W tym roku obowiązkowo muszę tego przypilnować. Jest tam jakiś fajny wybór roślin do kupienia czy bardziej wystawa?
Dana, ja to się wcale nie dziwię, że Ty tak kochasz ten swój rajski ogród. Po Twoich wpisach i fotkach nabrałam chęci na kalinę, tylko jaką? Nie wiem sama, bo u mnie dość sucho bywa...