Patrząc na pierwsze strony wątku trudno uwierzyć, że to ten sam ogród. Chylę czoła przed maluchami w doniczkach. Nie wiedziałam , że masz magnolię sieboldę - robiłam 3x podchód i nici, no ale zawsze nabywałam roczne sadzonki liche i za grosze - nie zawsze to dobra opcja Jak się sprawuje?
Donoszę Ewo, że po zimie przetrwały mi dwie gaury i pięknie się rozrastają. Siewek jeszcze nie widzę, może będą? nie siałam nowych tej wiosny.... życie mnie pokierowało w innym kierunku
Pajęcznice stały u mnie w miejscu przez 3 lata. Jesienią zasiliłam je skorupkami od jajek i na deser podałam trochę obornika końskiego i dosadziłam białe kamasje do towarzystwa, no i na wiosnę ruszyły jak szalone. Chyba tego im było potrzeba . Dolomit też możesz podsypać jeśli nie masz takich dobroci jak moje dostały.
Rabatki dziękują i się uśmiechają do Ciebie.
Niech pajęcznice dobrze Ci rosną, nie są wymagające i świetnie znoszą suszę, nie podlewaj ich za dużo.
Pozdrawiam
Elu
z kwiatkami to jest tak, że to one sobie wybierają miejsce i nie wszystkie lubią zbyt dobrą ziemię. U mnie jak widziałaś ziemia jest kiepska, miejscami tylko użyźniona pod bardziej wymagające rośliny. Te różowe jeżówki to 1000% pewniaki. U mnie dobrze rosły i na piasku i skąpo podlewane. Ostróżki tak samo.
Elu kukliki rosną u mnie jak szalone bez nawożenia i pielęgnacji. Znów są do rozsadzenia a część do eksmisji, to bezobsługowe rośliny.
W tym roku późno wzięłam się za wiosenne porządki w ogrodzie, tak wyszło. Mam dosyć pielenia po rozrzuconym kompoście i wszystko wysypuję korą, już poszło 4o worków, ale będę miała mniej pracy (pielenia i podlewania) i ziemia się użyźni.
Mówiłam Ci, że ze względu na zdrowie muszę tak dobrać i skomponować rośliny, by mieć jak najmniej pracy schylającej . Jak u siebie wspomniałaś, niestety z każdym rokiem sił ubywa a ogród musi wyglądać jak najlepiej by oko cieszył a nie wkurzał .
Rozmnażanie, dzielenie to ta praca która mnie nie męczy a uspokaja i jest b. przyjemna. Robię to w wygodnej pozycji siedzącej i mogę to robić cały dzień nawet. Potem patrzę jak roślinki się przyjmują i rosną, i że będzie ich więcej i będę mogła nimi innych obdarować .
Ściskam Cię mocno z Mają Dzielna Kobietko .
Odezwij się w wolnej chwili, o ile taką o tej porze roku znajdziesz, albo jak będziesz chciała pogadulić (nie zasypiam przed północą).
To kwiatuchy idą WRESZCIE. Mam taką ziemię, że na rozbujanie sadzonek czekałam 3-4 lata, ale mam już swój kompost, kupiłam obornik i jest coraz lepiej.
pozdrawiam
Filomeno miło Cię zobaczyć w moim skromnym ogrodzie . Melduję, że kłosowiec nadal wschodzi .
Mnie też trudno uwierzyć, że rośliny tak dobrze sobie radzą na moim ugorze i że ten ugór przestaje być ugorem.
Uwielbiam te maluchy, lubię patrzeć jak rosną bo powinnam patrzyć na rosnące wnuki a młodzi się teraz z tym nie spieszą. Może te roślinki mi je zastępują, może dojrzałam do roli babci, którą jeszcze nie jestem.
Moja magnolia też była maleństwem i już w 2 roku po posadzeniu zakwitła. Ma zaciszne miejsce i pół cieniste, bo nie znosi pełnego nasłonecznienia. Kupuję małe rośliny, bo wg. mnie lepiej się adoptują w nowych warunkach, a u mnie ziemia kiepściutka. Uwielbiam ją za "niemagnoliowe" kwiaty , jest inna niż wszystkie magnolie i kwitnie później - ten rok jest wyjątkowy.
Gaury różowe odmianowe ładnie mi przetrwały, ale siewki są pojedyncze. Natomiast biała wg. mnie najładniejsza znów mi się wysiała, ale tak jak pisałam nie można wokół pielić zbyt wcześnie. Jeśli potrzebujesz większe ilości pisz na priv póki są siewki . Czytałam, że by się zagęszczała i mężniała, trzeba uciąć pędy i tak zrobiłam w zeszłym roku. A ona i tak kwitła już w lipcu .
pozdrawiam Filomeno i zaglądam do ulubionego ogrodu oczekując na zdjęcia
Kasja 3 lata tam nabierają tężyzny a w ubiegłym roku, już je dzieliłam. Z tego wnioskuję, że miejscówka im odpowiada, mają trochę słońca i trochę cienia. Hosty to takie rośliny, które znakomicie radzą sobie w trudnych warunkach. Obok runianka się panoszy .
Irenko, zapracowana byłam, ogród zaniedbałam w tym roku a i wiosna wcześnie przyszła. Własnie nadrabiam zaległości .
O miecznicę dbam mało, albo wytnę albo wyrwę suche liście. U mnie ona się nie wysiewa . Jak mi kulki się znudzą albo trzymam w ręku nożyce to obcinam nasienniki . Jak przeszkadza innym roślinom to też ją tnę jak trawę a ona i tak odrasta.