Hania pod gruszą czasem przystaje,
ale pracy ma tam jeszcze sporo.
Ogrodowe hortki mrozu dostały.
Ciąć patyki trzeba,
choć diabli mnie biorą.
Inne za to, pieszczoszki moje,
nadrabiają czas zimny, kwietniowy.
Ogród się zieleni,
zakwitną górskie"powoje"-
I w piwoniach już są pąki nowe.
Ostatni tulipan pyszni sie w dzbanku,
Miejsce w ogrodzie zajmą orliki,
A ja, jeszcze nie leżałam w hamaku,
Ryję jak ten "zwierz dziki".
Zbyszku dziękuję za mobilizację. Właśnie wróciłam z wyjazdu ogrodowego. Poimidory w szklarni rosną i nabierają masy i wigoru, szczypior, rukola i sałata konsukowana na bieżąco, Pierwszy chłodnik z botwinki już za tydzień, Truskawki kwitna, poziomki też. Jest świetnie! Miłego, słonecznego.