Haniu nadzieję trzeba mieć - może istnieje kwiat paproci? Oj w maleńkości naczytałem różnych baśni Andersena albo nowele M. Konopnickiej - jej dworek znajduje się w miejscowości Żarnowiec, 15 km ode mnie.

Kochani, no ponoć jest, albo bywa. Ale ja myślę, że i nie szukając można trafić na swoje szczęście. Pod warunkiem, że wiemy jakiego szczęscia chcemy.

Życzę Wam takich paproci, żebyście znaleźli w nich swoje własne szczęście.

A ta paproć nazywa się nasięźrzał. i jest na czerwonej liście roślin zagrożonych wyginięciem.

I nic dziwnego, że ginie, skoro wszyscy chcą to szczęście ułowić z jej kwiatu.
Na Pomorzu nie tylko na półwyspie Wolin jest jej siedlisko, w pobliżu Jarosławca, przy jeziorze Wicko i jeszcze w kilku miejscach.
W Bieszczadach pod Krosnem we wsi Wojkówka też udokumentowano stanowisko nasięźrzału.


Nasięźrzale, nasięźrzale,
Rwę cię śmiale,
Pięcią palcy, szóstą, dłonią,
Niech się chłopcy za mną gonią;
Po stodole, po oborze,
Dopomagaj, Panie Boże.

Haniu, masz rękę do warzyw, tak szybko będziesz mieć zbiory
Moje pomidory mają coraz więcej kwiatów, ale one późniejsze.

Em mi wytknął, że nie mam warzyw, co nie jest prawdą, bo mam poziomki, szczypiorek zwykły i czosnkowy i będą pomidory
A jak miałam warzywnik + foliak z wszystkimi dobrociami, to nie jadł i był problem z nadmiarem.
Nawet jeśli pomidory, ogórki, rzodkiewkę i marchewkę podjadał Tofi /pies-jarosz/

Wierszyki, jak zawsze świetne, a paproć ma u Ciebie kwiat /goździkowy/

Hanusiu! Szczęścia życzę bez szukania paproci. Też przypomniały mi się sobótki, skakanie przez ognisko. Dworek Konopnickiej w Żarnowcu również, jeździło się tam na wycieczki szkolne. Ile wspomnień...

gogo napisał(a)

Haniu, masz rękę do warzyw, tak szybko będziesz mieć zbiory
Moje pomidory mają coraz więcej kwiatów, ale one późniejsze.

Em mi wytknął, że nie mam warzyw, co nie jest prawdą, bo mam poziomki, szczypiorek zwykły i czosnkowy i będą pomidory
A jak miałam warzywnik + foliak z wszystkimi dobrociami, to nie jadł i był problem z nadmiarem.
Nawet jeśli pomidory, ogórki, rzodkiewkę i marchewkę podjadał Tofi /pies-jarosz/

Wierszyki, jak zawsze świetne, a paproć ma u Ciebie kwiat /goździkowy/

No tak to jest z emusiami. Jak jest w misce pelno, to się grymasi, że się marnuje, jak w misce pusto, to foch, że nie posadziłaś. Udasnych zbiorów, a dla niepoznaki kup u sąsiadki, co nieco, bez jego wiedzy i powiedz, że Wam obrodziły.

Moja paproć z kwiatem goździka brodatego. Miałam 2 lata temu, wysiał sie gdzie chciał, widocznie paproć go przyjęła pod swoje pióra.

Alija napisał(a)

Hanusiu! Szczęścia życzę bez szukania paproci. Też przypomniały mi się sobótki, skakanie przez ognisko. Dworek Konopnickiej w Żarnowcu również, jeździło się tam na wycieczki szkolne. Ile wspomnień...

Miałam okazję być na takiej Sobotce ze znajomymi. Ale oni co najmniej 20 lat ode mnie młodsi, więc baredziej wytrwali, a ja już ze swoim peselem nie chciałam ryzykować wyjazdu w ten gorąc.

Alicjo, fajnie tak powspominać, a ze Zbyszkiem to chyba jesteście sąsiadami. Życzę , żeby w dalszym ciągu Wanm te sobótki się zdarzały.

Sobótkowe harce już za nami, nawet jak tylko sie śniły. A teraz czas ruszać do prac zaniedbanych upałem. TYrzeba roślinki napoić i nakarmić, już nie mówię, że odsłonić, Bo niektórym zielicho widok na świat zasłoniło.

Miłego dnia

Dwa dni różnicy, a ogród jak nie ten sam. Spadła temperatura z 33 na 22 . Rośliny odżyły.Najpierw warzywnik

Przy bramce.

I przy domku.