A poza tym jestem zszokowana sytuacją w Afganistanie. Już jest nagonka na kobiety, Mordują za brak burek, męskiej opieki, samodzielność za kierownicą i w ogóle za bycie kobietą. Kobieta ma być niewolnicą u talibów. Nie dziwię się, że uciekają.
Dobrze, że nasi radykałowie klerykalni jeszcze nie mordują, ale może się zmienić prawo, i odbiorą nam szansę być ludźmi, będziemy być może reproduktorkami tylko?

Przepraszam, nie umiem się cieszyć z wydarzeń, mimo, że to daleko ode mnie. Gdzie Rzym, gdzie Krym. Ale ci z Krymu już na granicy \się czają, żeby do nas przejść.

To jakiś rozbuchany obłęd.
Zostawiam Wam pogodne niebo, chociaż przed snem tyle mogę.

Masz rację Haniu, to jakiś koszmar. Słuchając o tym, nie chce mi się wierzyć, że jest to możliwe w XXI wieku.
Widoczek morza piękny, uspokajający.

Dziewczyny, weekendowo trochę odpoczęłam od ogrodu/bo padało/ od ludzkiej masy,/nie byłam w żadnym sklepie/. Nacieszyłam się wnukami, bo miały urodziny poniektóre.

Dziś mogę z Wami trochę posiedzieć, a jutro do ogrodu.

Południe Polski ma być z deszczem, natomiast u mnie przewiduje się 2 dni bez deszczu, wybywam więc na te dwa dni w moje odludzie. Bo potem widzę ochłodzenie i polewanie.

Wam życzę znośnych temperatur i byle bez powodzi.

Nawzajem Haniu smutne jest to co się dzieje i tam i u nas co do pogody u nas cieplutko i słonecznie, chociaż jakieś chmury krążą, a ogólnie to dość sucho u nas, te ostatnie wiatry mocno wysuszyły wszystko ) miłej niedzieli

oj tak Haniu straaszne to co sie dzieje w Afganistanie

u nas za to popadalo nam na sianko. Barzo iezki rolniczo ten rok, ciagle pada ani siana nie ma jak zrobic, zniawa sie udaly tak pomiedzy deszczami gdzies wepchnac.

Iza, najbardziej denerwujący jest fakt, że nie zawsze jest wg naszej woli.
Szczególnie w pogodzie i ogrodzie. Ale nic to, lato kiepskie, ale jesień bogata.

Nigdzie nie wyjeżdżałam, tylko pod moją gruszę na 2 noce i 2 dni pracowe. Ogarnęłam mój jeden zakątek pod gruszą właśnie. Co nieco wywaliłam, co nieco p[osadziłam, ale i tak jeszcze do jesieni może coś tam przybędzie, na przykład tulipany. Część cebulek mam z zeszłego roku, część już kupiłam w B-ce. Ale jeszcze mus coś nowego mieć. Może jakieś hiacynty, na dokładkę, bo żonkile mam już zadołowane. Aktualnie w tej części kwitnie hibiskus, hortka bukietowa limka, dalie i Rh CW. Do następnej odsłony szykuje się kilka chryzantem.

Wyjazd pod własną gruszę bardzo fajny. Widać że podgoniłaś robotę ogrodową.

Jolu. Jak się ma cały dzień do dyspozycji, to inaczej robota się układa. Ostatnio nie miałam zbyt wiele czasu na ogród, trzeba było zawekować zbiory, a i to jeszcze nie koniec moich kuchennych zmagań. Kolejna brzoskwinia już macha gałązkami, że za tydzień zrzuca owoce. Nigdy tak nie było, że obie jednocześnie w tym samym roku plonowały. Teraz mam wysyp



No i jeszcze pigwa z pigwowcem na październik się szykuje. I zaczęły dojrzewać maliny.



Powoli zaczęłam eliminować przekwitnięte. Badyle szpecą, sekator poszedł w ruch, no i jeszcze kilka zmian w planie na jesień. Na szczęście koniec z borówką.

Wczoraj zebrałam ostatni pojemnik



No i gapa ze mnie-zapomniałam o tych czarnych i zielonych kulkach w szklarni

hankaandrus_44 napisał(a)

Nigdzie nie wyjeżdżałam, tylko pod moją gruszę na 2 noce i 2 dni pracowe. Ogarnęłam mój jeden zakątek pod gruszą właśnie. Co nieco wywaliłam, co nieco p[osadziłam, ale i tak jeszcze do jesieni może coś tam przybędzie, na przykład tulipany. Część cebulek mam z zeszłego roku, część już kupiłam w B-ce. Ale jeszcze mus coś nowego mieć. Może jakieś hiacynty, na dokładkę, bo żonkile mam już zadołowane. Aktualnie w tej części kwitnie hibiskus, hortka bukietowa limka, dalie i Rh CW. Do następnej odsłony szykuje się kilka chryzantem.

Haniu piękne zbiory a tam w tle to brzoskwinia przycięta? jeśli tak, to my z naszą się pieścimy, słabo ją tniemy i może dlatego owoców nie mamy