Już dzisiaj w południe było 11 st., co prawda pochmurnie i mokro ale dało się ciut popracować. Przy łażeniu po ogrodzie odkryłam kępkę zapaczkowanych ranników. Totalna niespodzianka, nie spodziewałam się .
Chyba w końcu pogoda zacznie nam sprzyjać.

Jolu, miło mi to widzieć u was-

Ranniki dobrze się czują u nas. kwitną w lutym i zapylają jak nie w dzień
to w nocy. I rozsiewają się w obrębie kępki, a czasami w innym miejscu, wdzięczny kwiatek
Na dolnych fotkach masz podgląd na siewki w pierwszym roku, i w drugim-.
Pierwsze--tylko 2 liścienie
Drugie-roślinka bez kwitnienia-sam kołnierzyk zielony
Trzeci rok od wysiania- z kwiatkiem

Śliczne słoneczka

Haniu, ranniki u mnie dotychczas słabo się siały, ale jest nadzieja. Taki żółty rannikowy dywanik - marzenie.

Oj u mnie w tym roku o wiele więcej. Muszę parę przesadzić, na inną rabatkę

a ja z ranników mam tylko ranne ptaszki, które coraz weselej dziś podśpiewywały...:_

Hura! Udało się, 6 godzin w ogrodzie! Ale wiosna dopiero u mnie się koci. Ziemia mokra, klei się do rąk, więc rabaty, nie ruszane. Krokusy dopiero pokazują, że będą. Nieliczne ranniki niby przednia staż, ale, są. Przylaszczkę w kąciku wypatrzyłam. Wiosna idzie. Na pełną jej krasę poczekamy jeszcze z miesiąc, przynajmniej u mnie.

W szklarni posadziłam dymkę, Sałata z jesiennego siewu dobrze przezimowała, Ta przymrozków się nie boi, ciemierniki niger, są w pąkach. Poza tym wszystko siedzi przyklapnięte.
Aktualnie pada deszcz.

Zdjęć nie robiłam. Ręce zajęte były robotą.

https://www.ogrodowisko.pl/uploads/p/132/1327226/original.JPG

tak z grubsza wygląda ogród, po zimowym śnie

Haniu, widzę, że ogrodowe endorfiny Cię już dorwały mnie też. U mnie dziś słonecznie, ciepło ok 14 °C w południe. Jakaś nienormalna ta pogoda, luty był zawsze najzimniejszym miesiącem i mroźnym...

Na najbliższy tydzień wystarczy, bo i pogoda nie jest współpracująca.
Wystrzegać się trzeba, odporność jest na krawędzi, łatwo złapać wirusa w takim ferworze
ogrodowym. Jeszcze poczekajmy, jeszcze się nie śpieszmy.