Jak przekwita wygląda dość prowokacyjnie....takie ukryte piękno

Aniu, to jest to moje rococo? Ja na razie u siebie tylko fiolet i zieleń widzę. Zobaczymy jak długo będzie się przepoczwarzał na czerwono.

ja mam za to różę rokoko ale ona bardzo ładna jest choć też taka postrzępiona

Haniu dobrze że wnuk Ci czasem pomoże to zawsze mniej pracy

Widziałam tę róże w ofercie u ogrodnika. Ale róż w tym sezonie nie kupuję, Muszę z tym co mam porządek zrobić, jeszcze nie usadowiłam ostatniego nabytku:
nazywa się- Jardin de Tuilieries. Jestem ciekawa, czy rzeczywiście pachnie Luwrem?

Oby nie hahahaha Bo jak historia sztuki uczy to w Luwrze zasadniczo to uryną i odchodami pachniało hahahahah

Jak nie mieli urynałów, to się nie dziwię. Kto to o kanalizacji myślał, służący wszystko odnosili na stronę, wiadomo, że najbliżsą.
A nasze sławojki, to co? Lawendą zajeżdżały? Dobrze jak gospodarz co jakiś czas wapnem sypnął.

Ech, Marku, na niezbyt woniejący temat kulturalny my zeszli.


W ogrodzie czas konwalii, kiedyś miałam, potem wyrzuciła, ale to uparte stworzenie, znowu w tym miejscu się pokazała. I chyba zostanie. Jak taka niezniszczalna.
I do tego niezapominajki.
Dobranoc

Hania, a czemu konwalie wywalasz? U mnie chyba od Kindzi się przyplątała, w lasku mi pasują, z rabaty może wykopię, bo one dość chyba inwazyjne.
Posadziłam czosnek i rośnie, tylko co dalej, nie wiem, posadziłam pomidory i posiałam też, jeszcze koper i natkę pietruszki, ciekawe czy coś wzejdzie. Z kłącz dalii, na razie jedna mi rusza.
Miłego dzionka

Irenko, Konwalie ładne są przez miesiąc, a potem jakieś bure się robią. No i ja nie mam lasku, żeby je w cieniu utrzymać. Pod rodki- mi szkoda rodków, bo i tak mają mało wody, a konwalia by im zabrała i tę ociupinkę. Ograniczaś się muszę z chciejstwami, na rzecz tego co już jest.

Tam gdzie jest teraz mogłaby zostać.

Miłego weekendu.